Skandaliczne afery Trumpa: 1. Nazwał kogoś grubasem 20 lat temu. (klik) 2. Przestrzegał prawa podatkowego. (klik) 3. Gadał prywatnie z kumplem o kobietach w stylu "bzdury i przechwałki z męskiej szatni", a 10 sekund po wyjściu z "szatni" zachowywał się szarmancko i pozwolił się przytulić lasce "bo na tyle to mu żona jeszcze pozwala". 11 lat temu (klik)
@Sh1eldeR: jak na tak znaczącą postać w świecie biznesu i aktualnie polityki szanuje niemalże czyste konto, choć na pewno jeszxze tony brudów głęboko poukrywane
@Lasiu: @Ambiwalentnik: Obie strony na tym etapie stosują naprawdę mało merytoryki. Etos (autorytet), Patos (emocje), Logos (merytoryka). W tej kolejności. Klasyczne zasady władzy. To działa na motłoch.
Demokraci też dopiero teraz wykorzystują kwestię kobiet w dużym zakresie. Hillary miała być dobra nie dlatego, że jest kobietą, tylko dlatego, że coś umie. Kobieta u władzy od dawna już nikogo nie szokuje (nielubiana Merkel czy bardzo ceniona przez republikanów Thatcher; nawet u nas ostatnio panie premier). Teraz jednak to wywlekli. A pozycja feministek w USA jest bardzo silna, poprawność polityczna jest bardzo priorytetyzowana. Clintonówna jest babą. Trump "nienawidzi" bab (wut...)...
Czy to #!$%@? z szatni-autobusu było żenujące? No trochę się stało w momencie gdy usłyszały to kobiety. Ale Trump tego nie mówił do kobiet i nie mówił tego publicznie,
1. Nazwał kogoś grubasem 20 lat temu. (klik)
2. Przestrzegał prawa podatkowego. (klik)
3. Gadał prywatnie z kumplem o kobietach w stylu "bzdury i przechwałki z męskiej szatni", a 10 sekund po wyjściu z "szatni" zachowywał się szarmancko i pozwolił się przytulić lasce "bo na tyle to mu żona jeszcze pozwala". 11 lat temu (klik)
#debata #trump #trochetagujemimozenocna
Obie strony na tym etapie stosują naprawdę mało merytoryki. Etos (autorytet), Patos (emocje), Logos (merytoryka). W tej kolejności. Klasyczne zasady władzy. To działa na motłoch.
Demokraci też dopiero teraz wykorzystują kwestię kobiet w dużym zakresie. Hillary miała być dobra nie dlatego, że jest kobietą, tylko dlatego, że coś umie. Kobieta u władzy od dawna już nikogo nie szokuje (nielubiana Merkel czy bardzo ceniona przez republikanów Thatcher; nawet u nas ostatnio panie premier). Teraz jednak to wywlekli. A pozycja feministek w USA jest bardzo silna, poprawność polityczna jest bardzo priorytetyzowana. Clintonówna jest babą. Trump "nienawidzi" bab (wut...)...
Czy to #!$%@? z szatni-autobusu było żenujące? No trochę się stało w momencie gdy usłyszały to kobiety. Ale Trump tego nie mówił do kobiet i nie mówił tego publicznie,