Jak mialem z 7 moze 6 lat to bardzo lubilem jesc bób (takie smierdzace zielone cos xD). Pewnego dnia #!$%@? tego wiadro i tak o polnocy obudzile sie z uczuciem strasznego napompowania. Zastanowile sie czy nie pojsc do kibla bylem zmeczony wiec ostatecznie postanowilem puscoc nieco bakow zeby zlagodzic efekt. I tak parenascie minut pierdzialem, nagle uslyszalem jak stara szla do kuchni (byla obok mojego pokoju), wchodzac tam wrzasnela glosem duszacego sie
- Sverc
- kulu
- zielony041
- reasonable
- konto usunięte
- +6 innych
No to biegnę do kibla, spodnie w dół, siadam. Spuściłem kłodę do rzeki, łapię za papier i wycieram starannie dupsko. Patrzę, a na ręce mam coś brązowego. "Gówno czy czekolada?" - pomyślałem. Zainteresowany powąchałem "to coś" ale nijak nie dało się wyczuć bo w kiblu #!$%@?ło jak w końskiej stajni więc postawiłem wszystko na