@embapi: zbychu co wbił z ekipą pawianów, ten co tańczył poloneza z kaczorem wbił niczym wojownik tybetańskiego tajnego zakonu. Kaczor, który akurat odbywał co godzinną przerwę na regenerację manny usłyszał swym ultra czułym słuchem skamlenie Zbycha. Niczym niemiecka torpeda z Ubota poleciał do drzwi i uratował strzegomianskiego mistrza lumpów przed upadkiem. Rzutem wyuczonym od Hulka połozył zbycha na fotelu. W tym czasie Orwellowski big brader z wieży strażników zaczął głosem przytłumionym