Jako, że jestem już "pomarańczką" (gardzę zielonkami- oh yeah (⌐͡■͜ʖ͡■) ) i jestem po dwóch sesjach u psychologa pomyślałem, że napiszę coś na ten temat. Może pomoże to komuś w podjęciu decyzji o ewentualnym leczeniu. Od razu zaznaczam, że nie podaję adresów i nazwiska, a sam wpis samo przez się jest mocno subiektywny. Niemniej myślę, że wnioski jakie wyciągam są na tyle obiektywne, ze każdy z problemami
Komentarz usunięty przez autora