Od jakiegoś roku regularnie spożywam zamienniki jedzenia w proszku. Na początku zainspirował mnie Soylent, ale ponieważ nie jest dostępny w Polsce, sięgnąłem po Huel. Przetestowałem też inne produkty - JimmyJoy i SuperSonic.
Głównym motywatorem oryginalnie było szybkie przygotowywanie posiłków i łatwe zbilansowanie diety. Po przerzuceniu się okazało się że przy okazji też chudnę. To spowodowało że zostałem przy takich posiłkach, najczęściej w trybie "pon-pt jedzenie w proszku, weekend normale" lub "śniadanie i obiad w proszku, kolacja zwykła".
Wrzucam jakby ktoś kiedyś szukał porównania.
#
Głównym motywatorem oryginalnie było szybkie przygotowywanie posiłków i łatwe zbilansowanie diety. Po przerzuceniu się okazało się że przy okazji też chudnę. To spowodowało że zostałem przy takich posiłkach, najczęściej w trybie "pon-pt jedzenie w proszku, weekend normale" lub "śniadanie i obiad w proszku, kolacja zwykła".
Wrzucam jakby ktoś kiedyś szukał porównania.
#
Ktoś przeżył na tym kilka lat?
Gdzie wady?
Najbardziej przekonuje mnie Huel przez brak soi i najmniejszą zawartość cukru ze wszystkich tych rozwiązań, ale cenowo wychodzi najdrożej, bo marketingowo sobie najbardziej radzi.
Huel