Mirki co wczoraj w nocy #!$%@?łem to sie w pale nie mieści.
#coolstory #gorzkiezale #smuteczek
Wracałem wczoraj z imprezki ze swoim #rozowypasek, moją piękną śnieżynka (seicento) białe w benzynie 32 chore kucyki szybkie zwinne skręca pali hamuje. A że z domu na imprezki do pierwszego większe miasta mam ~30 km to zwykle ja prowadzę. No i wracam sobie wracam taka strasznie ruchliwa droga mimo ze była 1:30 + - i tylko po lewej stronie chodnik i ciemno, lampa co tryliard metrów i widze na raz, jak jakiś typek na wózku inwalidzkim nie może przejechać przez krawężnik. To ja mówie do mojego #rozowypasek, poczekaj chwile podejde do niego sprawdze co to się staneło. Nawet sekundy sie nie zastanawialem. Zatrzymałem sie na poboczu, ruch był strasznie duży (po jakimś dużym koncercie w mieście) i musialem uważać żeby mnie jakiś samochód nie trzasnął. No i tak przebiegam przez ulicę do tego typka, już pominę fakt, że chyba z pincet samochodów go omineło i żadnen się nie zatrzymał żeby mu pomóc. Podchodzę do niego i od razu poczułem, że wali alko. Nie był stary, młody gościu tak z 25 lat. Strasznie zaniedbany brudne dłonie, zniszczony wózek. Pytam go czy nie potrzebuje pomocy, mówi żeby mu pomóc wdrapać się na krawężnik no to ja mu mówię ze spoko luz, pomagam mu. On dziękuje ale potem mówi "ty ziomek taka smycza mi się zaplątała o kółko w wóżku, byś mi pomógł to wyjąć bo mi blokuje, co?" no to ja mu mówie spoko pomogę. No i tak próbuje, próbuje to odplątać ale sie zawinęło konkretnie i nie mogłem sobie z tym poradzić, no i mówie do niego: Masz może ognia, spróbuje to przepalić jakoś no i poszukał w kieszeni dał mi ale ta zapalnicza w ogole sie nie chciała palić. To mu mówie poczekaj sekunde skocze do mojego wozu wożę taki mały nożyk to ci to ciachne. No i musialem przejść przez tę niebezpieczną ulicę na zakręcie w dodatku, wyjąłem ten nożyk i przebiegłem znów przez ulicę, schylam sie, ciacham tę smyczke a on mi opowiada, że był w mieście ze znajomymi na piwku, że dostał od koleżanki no i myślałem, że ją wywale ale on ją zaczął tak zbierać i mówi ze to od koleżanki że nie chce jej wyrzucać no i ja zadowolony, że mu pomogłem wstaje od tego wózka i pytam czy "no i co będzie teraz jechało?" Mówi, że będzie, chwila ciszy... i mówi "ej ziomek a nie podrzuciłbyś mnie do miejscowości dalej?". a ja taki zmieszany... popatrzyłem na to sejczęto, widzę że #rozowypasek siedzi i prawie śpi powiedziałem... i teraz #nocoolstory powiedziałem, że mam zapakowany samochód z tyłu i pojechałem do
#coolstory #gorzkiezale #smuteczek
Wracałem wczoraj z imprezki ze swoim #rozowypasek, moją piękną śnieżynka (seicento) białe w benzynie 32 chore kucyki szybkie zwinne skręca pali hamuje. A że z domu na imprezki do pierwszego większe miasta mam ~30 km to zwykle ja prowadzę. No i wracam sobie wracam taka strasznie ruchliwa droga mimo ze była 1:30 + - i tylko po lewej stronie chodnik i ciemno, lampa co tryliard metrów i widze na raz, jak jakiś typek na wózku inwalidzkim nie może przejechać przez krawężnik. To ja mówie do mojego #rozowypasek, poczekaj chwile podejde do niego sprawdze co to się staneło. Nawet sekundy sie nie zastanawialem. Zatrzymałem sie na poboczu, ruch był strasznie duży (po jakimś dużym koncercie w mieście) i musialem uważać żeby mnie jakiś samochód nie trzasnął. No i tak przebiegam przez ulicę do tego typka, już pominę fakt, że chyba z pincet samochodów go omineło i żadnen się nie zatrzymał żeby mu pomóc. Podchodzę do niego i od razu poczułem, że wali alko. Nie był stary, młody gościu tak z 25 lat. Strasznie zaniedbany brudne dłonie, zniszczony wózek. Pytam go czy nie potrzebuje pomocy, mówi żeby mu pomóc wdrapać się na krawężnik no to ja mu mówię ze spoko luz, pomagam mu. On dziękuje ale potem mówi "ty ziomek taka smycza mi się zaplątała o kółko w wóżku, byś mi pomógł to wyjąć bo mi blokuje, co?" no to ja mu mówie spoko pomogę. No i tak próbuje, próbuje to odplątać ale sie zawinęło konkretnie i nie mogłem sobie z tym poradzić, no i mówie do niego: Masz może ognia, spróbuje to przepalić jakoś no i poszukał w kieszeni dał mi ale ta zapalnicza w ogole sie nie chciała palić. To mu mówie poczekaj sekunde skocze do mojego wozu wożę taki mały nożyk to ci to ciachne. No i musialem przejść przez tę niebezpieczną ulicę na zakręcie w dodatku, wyjąłem ten nożyk i przebiegłem znów przez ulicę, schylam sie, ciacham tę smyczke a on mi opowiada, że był w mieście ze znajomymi na piwku, że dostał od koleżanki no i myślałem, że ją wywale ale on ją zaczął tak zbierać i mówi ze to od koleżanki że nie chce jej wyrzucać no i ja zadowolony, że mu pomogłem wstaje od tego wózka i pytam czy "no i co będzie teraz jechało?" Mówi, że będzie, chwila ciszy... i mówi "ej ziomek a nie podrzuciłbyś mnie do miejscowości dalej?". a ja taki zmieszany... popatrzyłem na to sejczęto, widzę że #rozowypasek siedzi i prawie śpi powiedziałem... i teraz #nocoolstory powiedziałem, że mam zapakowany samochód z tyłu i pojechałem do
Pijany w dupę klient właśnie mi zrewindował w taksówce. Na szczęście (?) już zapłacił za kurs i właśnie otwierał drzwi. To ci mu wyleciało z mordy to nie było "dobranoc". Na szczęście tylko kawałek tapicerowanego boczku między oparciem kanapy a drzwiami. Oczywiście #!$%@?ł, zataczając się jak ostatni menel.
Już posprzątane.
Nienawidzę alkoholików!
Można cisnąć bekę że złotówy.