Wszelka logika pokazuje, że zaspokojenie potrzeb całego społeczeństwa jest kosztowne i trudne, nieraz niemożliwe zaś proste jest skaptowanie kilku spryciarzy i głupków którzy społeczeństwo skłócą. To właśnie obserwujemy ostatnio widząc falę resentymentu wobec PRL, zwłaszcza wśród młodszych. Z tego powodu postanowiłem zamieścić tutaj komentarz spod nagrania skeczu KMN który swego czasu strasznie mi się spodobał. Pamiętaj - nie bądź głupkiem.

Mięso za komuny w sklepach było, jeśli akurat zostało na dany sklep "rzucone" albo jeśli je "dowieźli". Podobnie jak wiele innych towarów w tamtym okresie mięso i wędliny jak najbardziej były produkowane. Problem stanowiła dystrybucja towarów. Dla osób urodzonych po 1995 roku niczym dziwnym nie jest oglądać co dzień dostawę towaru do Żabki, Małpki, Biedronki czy innej Stonki. W czasach komuny jeżeli się zobaczyło towar wnoszony z samochodu dostawczego do sklepu, to się w te pędy leciało stanąć w kolejce. W dodatku mało było istotne jaki to sklep i jaki towar, grunt że był.

Ponieważ dystrybucja była kiepska istniały takie zjawiska jak "spekulacja", handel wymienny (wymieniano np.: papierosy za kawę albo kawę za mięso, a nawet dokonywano bardziej skomplikowanych operacji) oraz reglamentacja towarów, czyli osławione kartki. Jedna patologia prowadziła do drugiej, osobiście za szczyt szczytów uznaję handel wymienny kartkami. Kartki dawały możliwość zakupienia towaru, o ile dany towar "się trafił", ale za towar należało jeszcze zapłacić pieniędzmi.

"Spekulacja" to zjawisko możliwe tylko w sytuacji kiepskiej dystrybucji pożądanego przez kupujących towaru. Osoba prywatna mająca możliwość nabycia takiego towaru w ilości przewyższającej jej własne potrzeby odprzedaje nadwyżkę innym osobom prywatnym. Przykład: młode małżeństwo, które dziś sprzedaje na allegro drugie żelazko, jakie kupiło przez pomyłkę zachowuje się zgodnie z prawem, ale w czasach komuny mogliby zostać uznani za spekulantów i być postawieni przed sądem. Ale pewnie w tamtych czasach po cichu wymieniliby się znajomymi, którzy kupili 2 roboty kuchenne.

Produkty przemysłowe był wówczas, również na Zachodzie, produkowane jako bardziej trwały, szczególnie jeżeli były markowy albo na licencji znanej marki. Tanie i mało trwałe produkty tego typu na Zachodzie istniały w latach 80-tych, może nawet zaczęły się pojawiać w 70-tych, ale istniało oparte na faktach przekonanie, że jak jest markowe to jest na lata, więc nic dziwnego, że nie jest tanie jak barszcz. W krajach komunistycznych istniały tez towary określane jako "buble" (jeden bubel), z reguły stanowiące rezultat niestaranności produkcji. Bubel nie był tania tandetą, bubel był wadliwym produktem sprzedawanym w normalnej cenie. Przykład bubla: w pierwszym odcinku serialu "Zmiennicy" dyrektor FSO proponuje taksówkarzowi z WPT dostawę 10 sztuk dużych fiatów z puli "odrzutów z eksportu". Samochody zbyt mało starannie wykończone, aby nadawały się na rynek Zachodu, a wiec będące bublami, są wystarczająco dobre na rynek krajowy. A na rynku krajowym trafiały się samochody gorzej wykonane...
matkaboskaw_klapie - Wszelka logika pokazuje, że zaspokojenie potrzeb całego społecze...

źródło: comment_1618321211ynSZhgRdI9XwGBcxx7w1Hs.jpg

Pobierz
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@matka_boska_w_klapie: Człowiek ma rację, aczkolwiek nie odniósł się do przyczyny tego wszystkiego. Przypominam, że w innych krajach RWPG poza Rumunią i ZSRR czasów pieriestrojki zjawisko pustych półek i reglamentacji towarów w zasadzie nie istniało, a jeżeli istniało to na bardzo niewielką skalę. Po pierwsze strajki lat 80-81, po drugie szukanie dewiz za wszelką cenę od końcówki lat 70 z racji na coraz bardziej zadłużone państwo, przez co wszystkie zakłady miały
  • Odpowiedz