• 10
#kilofyirewolwery
Trzech jeźdźców pędziło przez równinę nie oszczędzając koni. Pościg deptał im po piętach i nie musieli patrzeć za siebie żeby słyszeć krzyki i pohukiwania co jakiś czas przerywane mało celnymi strzałami z pistoletów.
-Nevada mówiłem że to trzeba było na spokojnie, rozważyć opcje albo porozmawiać - krzyczał jeden z jeźdźców - a nie wysadzać całe miasto !
-Frank spokojnie skąd miałem wiedzieć że miasto jest bezpośrednio nad kopalnia, zresztą
  • Odpowiedz
Thomas "Szybki" Affames
- Dziadziu, dlaczego mówią na Ciebie szybki, Ty nawet nie umiesz chodzić.
Dziewczynka trafiła w słaby punkt.
- Kultury troszkę, młoda damo. Za takie odzywki dawno wywaliliby Cię z nauk. Do Panów Edwardsa i Fishera też mówisz "dziadziu"? Heh, przecież Joseph to jest Twój dziadek.
Mała spojrzała się na niego bez zrozumienia.
- Nieważne.
  • Odpowiedz
- ♫ Country roads, take me home
To the place I belong
West Virginia... ♫
Nieznajomy słysząc piosenkę przebudził się ze snu i ujrzał kowboja w średnim wieku z zakrwawioną koszulą.
- Hej ty. W końcu się przebudziłeś. Próbowałeś przekroczyć granice prawda? Dobrze, że trafiłeś na nas. Kawałek dalej a wpadłbyś na czerwonych. Wyglądasz na spragnionego, masz tu część mojej racji. Jestem Buster Wayne, znany także jako Jester, miło mi poznać.
- Dzięki wielkie, Jessie Dalton z tej strony, miło mi.
  • Odpowiedz
Owen O'Connor
Urodził się biednej Irlandzkiej rodzinie. Już w młodym wieku odkrył uroki gorzałki często doprawianej kroplą eteru. W dniu 18 urodzin zobaczył ulotkę informującą o złożach złota na dzikim zachodzie. Następnego dnia spakował się i ruszył na statek. Po przybyciu do Ameryki spotkała go przykra niespodzianka. Przez swoją wiecznie czerwoną twarz został postrzelony przez kogoś kto pomylił go z Indianinem, no i gorzałka w stanach jest gorsza. Ta wiadomość bardzo go
C.....K - Owen O'Connor
Urodził się biednej Irlandzkiej rodzinie. Już w młodym wieku...

źródło: comment_i1h2MIQ53Xz0dIeN5dWcpECLHqJxe9bU.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
Franklin "Sokole Oko" Pierce, łowca nagród

Stanął na środku traktu prowadzącego do miasta, w lekkim rozkroku. Poprawił swojego stetsona z orlim piórem, oparł dłoń na swojej wiernej strzelbie i lekko westchnął. Rozejrzał się szybko i gdy tylko zobaczył szyld saloon'u ruszył w jego stronę. Pora była dość wczesna, więc ruch wewnątrz okazał się znikomy. Przywitał się z barmanem, porozmawiał z nim chwilę rozeznając się w wiadomościach z okolicy a następnie poprosił o pokój aby odpocząć po drodze. Na górze czekał na niego prosty pokój z zaledwie kilkoma meblami, które zdecydowanie widziały lepsze czasy. Obmył twarz, rozpakował skromny dobytek i usiadł przy chwiejącym się stoliku wyjmując dziennik by opisać kilka ostatnich dni.

17 marca, 1840 roku
Cztery dni. Tyle zajęło mi dojechanie do tej zapyziałej dziury na krańcu znanego nam świata. Dalej jest tylko dzicz obfitująca w indian, przygody i miejsca w których mogą się chować bandyci. Czyli dokładnie to czego szukam. Joseph, właściciel tutejszej knajpy, wydaje się być równym gościem. Od razu się zakumplowaliśmy i wymieniliśmy się kilkoma historyjkami z dawnych lat. Dał mi przy okazji kilka wskazówek na temat tego miejsca. Jutro pójdę rozejrzeć się po okolicy. Pójdę, bo wczoraj padł Traper, mój koń który był ze mną niemal od początku. Szkoda, lecz zasłużył już sobie na odpoczynek po tylu latach. Mam nadzieję że szybko znajdzie się jakieś zlecenie żebym mógł kupić nowego.
  • Odpowiedz
Amigo Jose

Wiatr się wzmagał, wyginając sosny w swoistym tańcu gałęzi. Z oddali dało się dostrzec samotną postać w kapeluszu, zmierzającą do miasta. Miał na sobie skórzane spodnie, wzorzysty płaszcz, niebieską koszulę i chustę chroniącą twarz przez wiatrem. Na plechach dało się dostrzec gitarę, z którą nigdy się nie rozstawał. Amigo Jose - tak go nazywali w tej krainie. Wędrował od kolonii do kolonii naprawiając i robiąc gitary. Od czasu do czasu dorabiał sobie uliczną grą meksykańskich rytmów, które wpadały miejscowym w ucho. Nie wiedział w sumie, po co idzie do wioski zapomnianej przez Boga i władze. Może ciągnęła go żądza pieniądza, może chęć zapisania się na kartach historii, a może list, który dostał od jednego z Mariachi - grupy, którą dawno temu zawiązał, ale długo nie mieli ze sobą kontaktu.

Gdy w oddali ujrzał niewyraźne cienie budynków Louis Colony, przystanął. Wziął głęboki oddech. To tutaj. To jest miejsce, gdzie wróci do biznesu, lub przynajmniej ma na to nadzieję. Mało kto dzisiaj kupuje gitary, ale może jakiś handlarz niewolników da się przekonać do transakcji, by przygrywać tym nieborakom podczas pracy. Miał również nadzieję na znalezienie sklepu z obuwiem, bo długa droga zniszczyła mu mokasyny. Upewnił się, że ma przy sobie swój rewolwer.

-
  • Odpowiedz
Zapisy do przygody #kilofyirewolwery zamykają się jutro przed północą. Nie przegapcie tego terminu i sprawdźcie post organizacyjny

----------------------------------------------------------------

Tymczasem dla obserwatorów #lacunafabularnie mam do zaproponowania krótką, mocno testową rozgrywkę w której fabuła mocno ustąpi strategii i.. generatorowi liczb losowych.

Wcielacie
lacuna - Zapisy do przygody #kilofyirewolwery zamykają się jutro przed północą. Nie p...

źródło: comment_w9iorlV2SqPBLNgPj7ePQyN4l8TgmKSn.jpg

Pobierz
Zapisane kluby i ich menedżerowie:

achtunki - Technokratyczna Drużyna Piłkarska
Akumulat - Bolzga
Anagama - Dzbany Anagamy
Askaukalis - Menele spod Żabki
  • Odpowiedz
Czuję się w obowiązku poinformować, bo wyszło to z rozmowy z jednym z graczy. Technicznie uznajemy, że na koniu mogą podróżować dwie osoby lub troje karłów ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
SKLEP KOMPANI HANDLOWEJ HARRISA

Handel w sklepie - piszesz deklarację pod postem w komentarzu do którego mnie wołasz np.: Kupuję: kilof, jeżeli nie masz dość pieniędzy, uważam to za nieważne.
Post służy do handlu już w trakcie gry. Przy zapisach będzie można wybrać swój początkowy ekwipunek.
@Akumulat:
Pytanie może głupie, może mądre. Karły chciałyby zapytać czy nie ma pan gdzieś na stanie może armaty? Gdzieś w starej stodole może znalazłoby się coś z większym kalibrem i amunicją dla nas? Jakaś pamiątka ze starych wojen być może?

Jeśli nie to ile kosztowałoby nas całe płótno i jedwab jakie ma pan w sklepie? Dodatkowo kilkanaście metrów liny i może jakiś duży wiklinowy kosz? Dobrze się pan domyśla. Chcemy
  • Odpowiedz
@Akumulat: Czy mozna posiadac NPC (Rodzina/podwladni) ? Jesli tak czy maja wplyw na prace/walke ? Czy tylko jako tlo fabularne ktore moze umrzec ?:D

Jako nowi osadnicy dostalismy parcele jak w Georgtown do zasiedlenia? Czy namioty po za miastem na dziko ?
  • Odpowiedz
@Knyazev: Można, mają wpływ na morale, na pracę/walkę znikomy
Zakładamy, że macie gdzie mieszkać, zawsze znajdziecie parę groszy, żeby nająć pokój. W ostateczności zostaje ten namiot na obrzeżach.
Zakup parceli/chaty to raczej luksus, dla graczy z największą fortuną, którą nie będzie na co wydawać xd

@Queltas: Mechanika walki jest dość uproszczona. Jak w filmach, przeładowują pistolety tylko, gdy tak jest w scenariuszu, inaczej nikt sobie takimi głupotami głowy
  • Odpowiedz
@CZARNYCZAREK: Można być Indiańcem, ale "udomowionym". Przy spotkaniu dzikich pobratymców niewiele to daje, ponieważ atakują oni każdego kto kojarzy się z kulturą białych. Dodatkowo, niektórzy cię mogą uznawać za podludzia xd
  • Odpowiedz
W oczekiwaniu na nową przygodę na tagu #lacunafabularnie (której start przewidziany jest na drugą połowę września) zapraszam Was wszystkich do udziału w grze, którą już niedługo poprowadzi @Akumulat . Część z Was kojarzy go jako Ulfara z Wikingów, dowódcę Białej Armii Krzyżowców z Krucjat, Ur-Shaka z ostatniej przygody czy Wolka Bałęsę z Wielkich Odkryć Geograficznych.

Obserwujcie tag #kilofyirewolwery i przeczytajcie pierwszą zapowiedź nadchodzącej przygody!

-------------------------------------------------------
lacuna - W oczekiwaniu na nową przygodę na tagu #lacunafabularnie (której start przew...

źródło: comment_vasoZSnMaDFjXT6XDM2ZTDCsKq9dcEjh.jpg

Pobierz