Mirki z pewnych tagów wiedzą iż moje zdrowie psychiczne może nie być tak oczywiste jakim zdaje się być. Korzystając z nieszczęścia dużej ilości czasu wysiadłem 2 stacje szybkiej kolei miejskiej niż zwykle. Wszystko to po to by zwiedzić wyspę. Wyspę? zapytają zapewne Ci co Trójmiasto znają. Wyspa jest poszerzonym pasem zieleni między dwoma jezdniami Alei Zwycięstwa wpadającej niczym rwąca rzeka w ul. Grunwaldzianką już w Sopocie. Z resztą granica Sopot-Gdynia jest mniej
a więc jesteśmy na miejscu na samym wejściu wita nas grób inny niż wszystkie. Grób dla wszystkich tych których nazwiska starły deszcze, pożary, czas czy ludzkie celowe działania. Wtedy jeszcze nie rozumiałem jak ważny dla tego miejsca jest to grób.
Za moment opuścisz wyspę, mam nadzieję że jej "mieszkańcy" chociaż na chwilę uciekli przed piekielną zieloną bielą. Bielą która powoli, acz nie ubłaganie skazuje ich na zapomnienie. Na koniec zostawiam wam tablicę z bramy cmentarnej.
@wytrzzeszcz spóźniłem się ostatnio jak dziewczynę składali w częściach do worka ( ͡°ʖ̯͡°). A ponoć przeżyła skubana upadek! A jak do worka wkładali to ręka odpadła jeszcze (╯︵╰,). A odpowiadając na pytanie, to nie, nie jest tak źle ( ͡°͜ʖ͡°)
@Xivid_Drugi: Całkiem spoko, oprócz tego, że nie lubię efektu rybiego oka. Kojarzy mi się za bardzo z tymi filimikami gdzie jeżdżą na desce. Łap Kielce.
źródło: comment_MVVPN9jTqQNe2F8qdJHS72XOxffDrS7E.jpg
Pobierz