Kolejny numer podobnie jak poprzedni pochodzi z płyty "Ho!" zespołu Hey. Zdumiewające jest to, jak tak krótkim utworem można zająć komuś głowę na cały dzień. Krótki, bo zaledwie minutowy numer ma prosty riff i wpadające w ucho ścieżki gitary prowadzącej.

Pokaż spoiler

Podaruj mi coś czego nie
Zdobędę sama
A wtedy ja szepnę Ci
Możesz mnie dotknąć

Może pozwolę Ci byś ze mną budził się
Może powiem Ci jakie lubię wino
Może pozwolę CiPokaż całość

Kolejny numer może być wam już bardziej znany, bo pochodzi od Kasi Nosowskiej i Hey. Płyta "Ho!" została wydana w 1994 roku. W głosie Kaśki czuć jeszcze resztki wina wypitego za młodzieńczych lat. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Płyta według mnie należy do tych lżejszych, chociaż niektóre kawałki też mają "lekko ostrzejsze brzmienie" ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Jeśli chodzi o tekst to tak jak wPokaż całość

Kolejny numer wyszedł ze stajni Lady Pank (znowu ( ͡° ͜ʖ ͡°) ). Płyta powstała w 2000 r. Tekst napisał Janusz Panasewicz.
W refrenie doskonałe połączenie rytmicznego wydźwięku "he-ro-iny" z tym co chciał przekazać autor. To wszystko wymieszane z gitarą Jana Borysewicza. Poezja ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Unoszę się, przenoszę się
W ramiona twe opadam
Zwyczajny dzień zamieniam w baśń
I tobie się spowiadamPokaż całość

Kolejny kawałek pochodzi z Łodzi. Chłopaki z Ted Nemeth wydali ostatnio drugą już płytę. Gatunek wykonywanej przez nich muzyki możemy określić jako "okołogarażowy". Bogate w metafory teksty w połączeniu z chaotycznymi gitarami dają świetny efekt. Wokalistę (aktora swoją drogą) możecie kojarzyć chociażby z reklamy McDonald's czy też z Watahy.

Jestem emocjonalnie ułomny
nie umiem wyważyć swojego ciała
mam cztery plomby pod spodem sondy
jakoś nikt mnie jeszcze nie znalazł

Jestem bezduszny
WPokaż całość

Na pierwszy ogień Lady Pank z podobno najbardziej nielubianej płyty "LP 3". Na okładce widzicie rysunek Pawła Mścisławskiego, byłego basisty zespołu. Co ciekawe okładka powstała jakiś czas przed "incydentem wrocławskim", na którym to pijany Jan Borysewicz na koncercie z okazji Dnia Dziecka we Wrocławiu oddał mocz ze sceny w kierunku publiczności. Uznać można więc tą okładkę za "proroczą" ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Pokaż spoiler