Witam. Odpowiem z perspektywy autorki - niektórzy nie zauważyli, że tekst napisała płeć żeńska, więc ośmielę się to podkreślić. Ale przejdźmy do rzeczy: autorka nie jest ateistką, jest katoliczką, dlatego zdecydowanie mieści jej się w głowie coś takiego, jak pobieranie się przed Bogiem z powodu określonych przekonań religijnych. Jednocześnie opisała w swoim tekście niepokojącą tendencję do zawierania związków małżeńskich w obrządku katolickim z powodów innych niż przynależność do Kościoła. Rozmawiała z wieloma parami, które jako powody podały takie, jakie przytoczyła. Słowa: wierzymy w Boga, dlatego chcemy zacząć nowy etap życia właśnie w taki sposób, nie padły. Natomiast często mówiono: bo tak się robi, bo rodzice tak chcą, bo w sumie co nam szkodzi, a tak jest ładniej, bo ta cała oprawa jest tego warta. Autorka nie rozumie: po co brać taki ślub, przysięgać przed Bogiem, jeśli się w niego nie wierzy? Dlaczego ludziom tak bardzo zależy na zachowywaniu pozorów?
Swój tekst podsumowałam, pisząc, że "wielu nie robi tego [nie bierze ślubu kościelnego] z powodu swojej przynależności do Kościoła", co nie wyklucza tego, że są ludzie, którzy jednak takimi pobudkami się kierują.
Czy tekst, w którym człowiek stara się spojrzeć krytycznie na to, co się dzieje w Kościele Katolickim i w samych, coraz częściej, pseudo katolikach, musi być od razu powodem odsądzania autora od czci i wiary? Nie mam niestety, albo stety, aż tak bujnej wyobraźni, żeby problemy, które poruszam, sobie wymyślić.
Dziękuję
Swój tekst podsumowałam, pisząc, że "wielu nie robi tego [nie bierze ślubu kościelnego] z powodu swojej przynależności do Kościoła", co nie wyklucza tego, że są ludzie, którzy jednak takimi pobudkami się kierują.
Czy tekst, w którym człowiek stara się spojrzeć krytycznie na to, co się dzieje w Kościele Katolickim i w samych, coraz częściej, pseudo katolikach, musi być od razu powodem odsądzania autora od czci i wiary? Nie mam niestety, albo stety, aż tak bujnej wyobraźni, żeby problemy, które poruszam, sobie wymyślić.
Dziękuję
Nasz zmysł estetyczny jest bardzo wyrafinowany. Widząc jak wyglądają dworce w Zachodniej Europie, mamy prawo żądać, aby i u nas dotarła cywilizacja i estetyka w infrastrukturze kolejowej. Gdyby nie Euro i pomoc UE nie wiele lepiej byłoby u nas niż na Ukrainie.