@arekf: no dokłanie, @nunusmani, spróbuj kiedyś - finansowo wyjdzie tak samo, a będziesz miał dodatkową przyjemność noszenia ładnie wykończonych butów - wprawdzie wciąż produkcja seryjna, ale aż miło spojrzeć, jak porządnie wykończone, każdy szczegół dopracowany. Pierwszy raz zdarzyła mi się taka wpadka.
@Cobesh: odpowiedzieli w terminie 14 dni :-) reklamację składałem 19, odpowiedź ma datę 30 maja, doszła zapewne 1 albo dwa dni później, nie pamiętam, bo polecone listonosz wkłada do skrzynki (mam znaczek "R").
@MarcusPlinius: nie odebrałem ich jeszcze, bo zamiast odesłać, "zapraszają mnie po odbiór", a mam bardzo nie po drodze. Jest to dziurka długości ok. centymetra, która po naciśnięciu brzegu pozwala zobaczyć wewnętrzną wyściółkę buta, zaś cała przednia część podeszwy ma mocno starty bieżnik i łatwo ugina się pod naciskiem palca. Z wierzchu buty wyglądają dobrze. Może byłbym w stanie uwierzyć, że dziwnie chodzę (choć żona nie potwierdza), ale żadne z moich pozostałych
@mimmo: nie schodzone buty z dziurami, tylko używane niecały rok buty, w których zużyciu uległa tylko podeszwa. Nie wiem też, czy były źle wykonane i nie obchodzi mnie to. Wiem, że kupiłem umiarkowanie drogie buty, w których po niecałym roku starła się podeszwa - to nie jest normalna sytuacja.
(Rozumiałbym jeszcze stanowisko sprzedawcy, choć nie do końca, gdybym przyniósł faktycznie znoszone buty na dzień przed upływem dwuletniej gwarancji, ale coś takiego
@Thunderbird88: można przeliczać i zżymać się na dysproporcję pomiędzy zarobkami i cenami, ale niestety - buty za 100 zł rzadko bywają dobrej jakości. Nie zgodzę się też z tym, że ceny mają być dostosowane do zarobków - ceny mają być dostosowane do osiągnięcia zysku przy niezbędnych kosztach producenta butów. W Deichmannie jak najbardziej można znaleźć buty za ok. 50 zł, ale ja kupuję takie za 100 - kto bogatemu zabroni? :P
@MarcusPlinius: z odnośnika, który załączyłeś wynika, że starte spody nie podlegają reklamacji. Jesteś z branży? Sądzisz, że jest sens wynajmować rzeczoznawcę, aby powalczyć dalej, czy odpuścić?
@dexter1987: nigdy nie miałem problemów, ale o liście zgubionym z definicji niejako nie mam jak się dowiedzieć :-) Podejmuję taką decyzję na własną odpowiedzialność.
@robert919: ja tak zrobiłem, tzn. podniosłem niezgodność z umową, i mam już poradę od Stowarzyszenia Konsumentów Polskich (http://konsumenci.org/), że po upływie 6 miesięcy to ja muszę udowodnić wadę fabryczną - to tak w skrócie. Szukam teraz rzeczoznawcy.
@Nixxx: nie mam pojęcia co to w ogóle jest; byłem w życiu parę razy u ortopedy z różnymi urazami, ale nigdy nie słyszałem o płaskostopiu, chociaż to nie znaczy, że nie mogę go mieć.
@PiesBelkot: no więc w Ecco nikt mi nie mówił, że buty nie służą do codziennego chodzenia, ale na szczęście posiadam więcej, niż jedną parę butów "na co dzień". Zgadzam się tu zresztą z Ecco, buty noszone dzień w dzień nie mają prawa wytrzymać zbyt długo.
@novak666: ale znowu - ja rozumiem, że buty mogą się zniszczyć, ale tu chodzi przede wszystkim o sposób załatwiania reklamacji. Ja nie wiem, czy mają aż tylu naciągaczy, że muszą odrzucać wszystkie bez analizy? Wcześniej oszacowałem, że sklep w Arkadii może mieć do 40 reklamacji miesięcznie - zaakceptowanie ich wszystkich (nawet tych podejrzanych) nie nadszarpnęło by znacznie budżetu, a przynajmniej potem o Ecco nie pisałby negatywnie taki blog jak supermarket.blox.pl -
@pmoo: a zarazem 50 klientów dziennie po 400 zł para przy marży 40% daje zysk 240 tys. Przypuszczam też, że spory importer bez trudu zwróci producentowi uszkodzone buty. Moja ocena: cebula.
@pmoo: głupie gadanie, oczywiście że jest wiele świetnych biznesów, ale mających wysoki próg wejścia i wymagających predyspozycji, które nie każdy posiada. Sieć sklepów odzieżowych lub obuwniczych to właśnie jeden z takich biznesów. Jeżeli zaś sądzisz, że zapomniałem o stałych kosztach prowadzenia działalności, to nie zapomniałem. Sądzę też, że nie pomyliłem się zbytnio oceniając średnią marżę na poziomie 40%, mogłem co najwyżej niedoszacować. Nie wiem natomiast ilu klientów ma w miesiącu taki
@pmoo: nie mam nic do dodania, nie znam żadnej firmy odzieżowej od środka. Pewnie jest tak jak piszesz, ale w takim razie Ecco (czy też ich polski przedstawiciel) jest mniejszą firmą, niż sądziłem. Weź jednak pod uwagę ukryte koszty - nigdy nie wiesz, czy nie trafi się zawzięty klient ze zbyt wielką ilością wolnego czasu, który narobi więcej kosztów, niż wynikłoby z uwzględnienia jego reklamacji. Nie mówię o sobie, bo statystycznie
@kinlej: teraz to w środę odwiedzam rzeczoznawcę; okazuje się że są dyżury i rzeczoznawca (przynajmniej ten, do którego dzwoniłem), bierze pieniądze za opinię tylko w sytuacji, gdy uzna że mam szanse wygrać.
(Rozumiałbym jeszcze stanowisko sprzedawcy, choć nie do końca, gdybym przyniósł faktycznie znoszone buty na dzień przed upływem dwuletniej gwarancji, ale coś takiego