Mam takiego pracownika Marka. Prosty człowiek, rozwiedziony i łożący na dzieci. Cholernie go lubię, nic nie można mu zarzucić, nie pije, nie pali, sumiennie wykonuje obowiązki, zasuwa na dwóch etatach (u mnie kończy robotę, je, przebiera się i jedzie do drugiej), żeby i dzieciom dać i samemu jakoś sobie żyć. Taki typ, o którym nie da się złego słowa powiedzieć, bo nikomu nie wyrządził krzywdy. Poczciwy, uczciwy, miły, sympatyczny acz może niekoniecznie
@oiio: Niska ocena swojej osoby i podwyższanie swojej wartości poprzez degradowanie innych - ot, ludzie są ułomni, lepiej nie będzie. Nie zapomnę sytuacji, gdy staliśmy z szefem i kolegą z pracy na parkingu, i kolega zaczął się nabijać ze skromnego samochodu licząc na to, że szefu przyklaśnie. I szefu tak słucha, słucha, po czym mówi - Kolego, to mój samochód. A była to jakaś tam skoda za 5% wartości pensji.
0
1