Mircy, słuchajcie. Nigdy nie pijcie z muzykami. Podkreślam nigdy . Swego czasu zadawałam się z grupką, z której każdy na czymś grał. Dominik na oboju, Andrzej na akordeonie, Natalia na wiolenczeli, Kasia i Ola były skrzypaczkami, Amadeusz na puzonie i Franek na fortepianie.. I jeszcze ja-kalecząca na ukulele, więc się do niczego ie nadawałam ale za to byłam śmieszna. Pewnego dnia cała grupa miała koncerty. Przyszłam posłuchać, bo potem mieliśmy iść do
@blohaj_: najgorsze jest to ze w środowisku muzycznym nie ma czegoś takiego jak umiar, bo po zagranym jobie każdemu #!$%@? od nadmiaru hajsu (150zl) i zazwyczaj kończy się akcja na jakimś zadupiu z jabolem w łapie. A to dopiero pierwsza przerwa pomiędzy setami
Straćcie czas. Jakby nie było to koronawirus opanowuje świat. No dobra.. Chiny się z tego wywlekają, ale Stany, Włochy, Hiszpania to chyba dopiero rozpoczęły swoją balangę.. Opowiem wam dzisiaj jak mojej matce #!$%@?ło. Otóż wszystko zaczęło się 2 miesiące przed jakimkolwiek przypadkiem w Polsce. Chciałam kupić sobie marne chipsy. Stoję w kaufie-kolejka jak z Podlasia do Krakowa (swoją droga pozdrawiam Podlasie) i kiedy w końcu udało mi się przeczekać tą piętnastominutową męczarnie,