Był już wątek o tutlo.pl, ale zbyt negatywnie i subiektywnie opisany. Pojawiła mi się reklama na fb, wyjątkowo wszedłem i poczytałem oraz wstępnie gdzieś podałem tam swój nr telefonu. Średnio 3x w tygodniu telefon z zapytaniem kiedy się zapiszę. Pomysł aplikacji wydawał mi się wyjątkowo dobry, więc po 2 tygodniach nalegania, chciałem w końcu podpisać umowę i rozpocząć przygodę. Trochę się zapoznałem z cennikiem itd. 280
@artur-swoboda: Mam już 10 miesięcy za sobą, łaskawie czekam teraz na odpowiedź z supportu, w jaki sposób mogę zrezygnować z kontynuowania kursu.
Po ok. 5 dniach pisania maili codziennie w tej samej sprawie, dostałem informację zwrotną, że mam czekać na telefon od konsultanta. To sobie czekam, oczywiście do dzisiaj cisza, a gdy ja dzwonię na infolinię, połączenie jest odrzucane.
Umowę podpisywałem zdalnie przez ich stronę internetową, nie została mi udostępniona opcja
@florekflorek: dobrze, prawie miesiąc im zajęło przygotowanie rozwiązania umowy, ale ostatecznie udało się rozwiązać.
Tylko na Fb się potem oddzywali do mnie ludzie, którzy pytali o to samo i twierdzili, że w umowie mają normalnie zaciągnięty kredyt w banku, który nawet po rozwiązaniu trzeba było spłacać. Ale faktycznie to nie wiem jak jest, bo ja na 100% czegoś takiego nie miałem.
Był już wątek o tutlo.pl, ale zbyt negatywnie i subiektywnie opisany.
Pojawiła mi się reklama na fb, wyjątkowo wszedłem i poczytałem oraz wstępnie gdzieś podałem tam swój nr telefonu. Średnio 3x w tygodniu telefon z zapytaniem kiedy się zapiszę. Pomysł aplikacji wydawał mi się wyjątkowo dobry, więc po 2 tygodniach nalegania, chciałem w końcu podpisać umowę i rozpocząć przygodę.
Trochę się zapoznałem z cennikiem itd.
280
Po ok. 5 dniach pisania maili codziennie w tej samej sprawie, dostałem informację zwrotną, że mam czekać na telefon od konsultanta. To sobie czekam, oczywiście do dzisiaj cisza, a gdy ja dzwonię na infolinię, połączenie jest odrzucane.
Umowę podpisywałem zdalnie przez ich stronę internetową, nie została mi udostępniona opcja
Tylko na Fb się potem oddzywali do mnie ludzie, którzy pytali o to samo i twierdzili, że w umowie mają normalnie zaciągnięty kredyt w banku, który nawet po rozwiązaniu trzeba było spłacać. Ale faktycznie to nie wiem jak jest, bo ja na 100% czegoś takiego nie miałem.