Ziemkiewicz: umowa gazowa wbrew interesowi Polski
Dlaczego rząd tak utalentowany w dziedzinie "public relations" w sprawie umowy gazowej przyjął zasadę uważaną przez znawców marketingu politycznego za najgorszą z możliwych: milczy i zawzięcie stara się dopiąć swego? – pyta publicysta "Rzeczpospolitej"
z- 49
- #
- #
- #
http://weglowodory.pl/dostawy-rosyjskiego-gazu/
Okazuje się, że największy interes w tym, aby umowy nie podpisywać mają Niemcy i niemieckie koncerny gazowe, które wówczas mogłyby wejść na Polski rynek i w długiej perspektywie wyeliminować krajowego dostawcę jakim jest PGNiG.
Można nie podpisywać, ale kto wtedy dostarczy gaz dla przemysłu? Gdy upadną zakłady azotowe, gdy kondycja finansowa Orlenu jeszcze bardziej się osłabi, to kto wtedy będzie odpowiedzialny za brak gazu?
Gaz to nie ziemniaki, które można przewieźć na zdezelowanej przyczepce. Tu potrzebna jest infrastruktura i to kosztowna. Jeżeli takowej nie ma, to gazu w ilościach przemysłowych się nie dostarczy. A budowa infrastruktury również trwa latami.