@mariusz-kony: U mnie w domu oboje rodziców pracuje, czasami nawet mama więcej, bo tato pracuje na zlecenie, a mama ma stałą pracę. Jednak oboje zostali wychowani w tradycyjnej rodzinie, gdzie chłopcy szli na pole, a dziewczynki zostawały w domu i tam robiły porządki. Mimo, że czasy się zmieniły, to mój tato za nic w świecie nie zabierze się za porządki domowe, robi to mama i dzieci jak są w domu.
mireczki znacie jakieś galerię sztuki czy licytacje gdzie można kupić obrazy nowych artystów? Mam wolne miejsce na ścianie. Coś bym dał a może i inwestycje zrobił #sztuka #malarstwo
Studia artystyczne, to najgorsze co można zrobić swojemu zdrowiu psychicznemu. Ogólnie jest fajnie, fajni ludzi, niektórzy profesorowie też w pytę, ale... samoocena spada do zera, bo jest tyle zdolnych ludzi, że na nikim już twój talent nie robi wrażenia, a rodzina nic nie rozumie i na twoje prace tylko reaguje "aha, ale co to jest?", ciągle się stresujesz, ogólnie to nie wiesz czy robisz coś dobrze czy źle, bo sztuka jest subiektywna
@Xysz: Mam tego świadomość, dlatego moja nauka na uczelni rozwidla się w dwóch kierunkach. Punktem wyjścia jest szeroko pojęta tkanina. Jedną gałęzią jest projektowanie wzorów idących bardziej w kierunku ilustracji, grafiki. Druga strona to tkanina artystyczna, która jedynie na wystawie może wisieć. W przyszłości będę starała się zatrudnić jako grafik, a bardziej artystyczne rzeczy robić jak będę miała wolną chwilę i chęci, by potem na jakieś konkursy, wystawy wysyłać. Malarstwo
@KatpissNeverclean: Nie uznaję tego drogą donikąd ani stratą czasu. Wspomniałam wyżej o wadach, ale są też zalety. Przy wyborze ścieżki życiowej nie sugerowałam się dobrze płatną pracą, bo taka, jak wiadomo, po tego typu studiach jest niepewna. Cieszę się, że mogę robić coś w czym się odnajduję i będę starała się być w tym jak najlepsza. Ja studiuję tkaninę, ale mam na roku koleżanki i kolegów, którzy specjalizują się w
@Nizax: jeśli sam musiałeś ratować konflikty, to niedobrze to wygląda. Albo obu stronom zależy i obie się starają, a jak nie, to nic z tego nie będzie. I czasami to nie chodzi o to jacy my sami jesteśmy słabi psychicznie, tylko ta druga strona nas wykańcza. Kiedyś znajdziesz odpowiednią osobę i zobaczysz, że w sumie jesteś "normalny", że nie musisz nadskakiwać, robić fikołków, nie wiadomo jak się psychicznie męczyć itd.,