Wstałem do kibla i na podłodze w korytarzu zobaczyłem największego kątnika większego ever istny wałęsak brazylijski, normalnie miał tak gigantyczne szczękoczułki że aż się przeraziłem, moja arachnofobia wzięła za wygraną, wziąłem w rękę brosa i go spryskałem ale że nie chciał umierać to w końcu znalazłem łapkę na muchy i go trzasnąłem, #!$%@? jak podskoczył aż do kolana. Potem spędziłem 20 minut chodząc po domu i szukając czy takich dużych #!$%@?ów nie