Kolega ma 28 lat, roczne dziecko z dziewczyną i ostatnio mi mówił że zdał sobie sprawę że jej nie kocha. To samo ostatnio z koleżanką, też 5 lat z facetem, nie kocha go, nie ma ochoty go całować jak wraca z pracy itp. Jest z nim bo sie boi że będzie sama i nie znajdzie kogoś kogo pokocha. Jak to jest z wami mirki, kochacie swoje rozowe? Czemu tak dużo ludzi jest
@Redbus z miloscią to jest tak ze na poczatku jest zauroczenie i cala zwiazana z tym chemia, a po kilku, kilkunastulatach przychodzi, ja to nazywam: prawdziwa milosc, poczucie odpowiedzialnosci za tą drugą osobę, zaufanie, itp. - ja to tak postrzegam
Wydaje mi się, że miłość na zasadzie "będą z Tobą na dobre i na złe" nie istniej
@johny-kalesonny: jak najbardziej istnieje, oczywiscie, ze istnieje. To taka milosc spokojna, bezpieczna, stala. Nie znaczy to oczywiscie, ze nie ma tam namietnosci itd, ale bazą uczucia jest cos solidnego. Ja to uczucie uwielbiam.. jak tak sobie pomysle o mezu, to mi sie tak na serduchu robi cieplo, wiem, ze w kazdej chwili moge sie
Kochasz rozowego
@johny-kalesonny: jak najbardziej istnieje, oczywiscie, ze istnieje.
To taka milosc spokojna, bezpieczna, stala. Nie znaczy to oczywiscie, ze nie ma tam namietnosci itd, ale bazą uczucia jest cos solidnego.
Ja to uczucie uwielbiam.. jak tak sobie pomysle o mezu, to mi sie tak na serduchu robi cieplo, wiem, ze w kazdej chwili moge sie