Nie spodziewałam się, że ten wykop zbierze taki odzew. Dziękuję. I dziękuję wszystkim, którzy zdecydowali się choćby na symboliczną wpłatę. Dziecko nie jest moje, nawet nie znam rodziców. Po prostu staram się od czasu do czasu wspierać różne zbiórki (również na pomoc Ukrainie). Ta ma dla mnie szczególne znaczenie z uwagi na to, że kilka miesięcy temu pochowałam synka, który urodził się z tą wadą, był leczony w Polsce. Więc nie dziwię