Po zobaczeniu tego znaleziska się mi przypomniało historie z pracy...:P
1. Wpada gościu na sklep, łazi, ogląda, w końcu podchodzi do kasy i szeptem (prawi niesłyszalnym) prosi o gumki. Trochę przygłucha jestem, więc pytam co miało być, a on, że gumki, w tym momencie wpadają na sklep klienci, ja schylona za kasą (gumki mamy w szufladzie na dole) i drę się jakie, czy durex, unimil, a śmakie czy owakie, podnoszę łeb, a
@greenape: Ludzie sami sobie winni :P Zachowują się tak jakby sprzedawca był robotem i nie miał słuchu. Np. Stoi kobiecina przy kasie i przez telefon rozmawia. Opisuje (przyjaciółce jak mniemam) jak dużego penisa miał jej ostatni kochanek, jakiś facet też z telefonem przy uchu tłumaczy kochance, że dzisiaj musi iść do żony. Para rozmawia przy kasie i "jak masz okres to może w końcu drugą stroną? Nie, jak chcesz drugą to
Kilo = tysiąc
źródło: comment_r2TO4jekqxYxN85eeJrVHYGKZm0NwoKc.jpg
Pobierz