AMA – tłumacz gier komputerowych
Zarabiam na życie tłumaczeniem gier wideo. Akurat nie mam żadnego większego zlecenia, więc chętnie odpowiem na Wasze pytania.
z- 249
- #
- #
- #
Zarabiam na życie tłumaczeniem gier wideo. Akurat nie mam żadnego większego zlecenia, więc chętnie odpowiem na Wasze pytania.
zKomentator
od 12.09.2015
Ekshibicjonista
od 18.07.2013
Rocznica
od 08.06.2024
Gadżeciarz
od 25.07.2015
Ekspert
od 18.07.2013
Wykop.pl
1. Opisałem podstawy wyżej.
2. Robiłem to, ale bez większych sukcesów. Mam kilku klientów bezpośrednich, ale oni również zgłosili się do mnie sami lub ja zgłosiłem się do nich przez serwis dla
Bywa różnie. Nie miałem okazji tego tłumaczyć, ale mogę wymyślić przykładowy scenariusz: Tłumacz dostaje od agencji tekst i każą mu to przetłumaczyć. Tłumacz nie wie, co zrobić z niektórymi frazami, więc zadaje milion pytań. Dev odpowiada, że to za dużo zachodu tak na wszystko teraz odpowiadać i żeby tłumacz tłumaczył jak leci. Takie rzeczy wyjdą na testach i wtedy poprawimy... Testy ktoś robi po łebkach albo wcale i potem
Nie mówię, że to jedyna droga, ale wydaje mi się najłatwiejsza. W tłumaczeniach najgorsze jest to błędne koło: Żeby ktoś Cię zatrudnił, musisz mieć doświadczenie. Żeby mieć doświadczenie, ktoś musi Cię zatrudnić... Amatorskie grupy są sposobem na wyłamanie się z tego koła.
Ciężko mi teraz ocenić, jak trudno byłoby znaleźć jakieś zlecenie jako początkujący, ale podejrzewam, że nie jest tak strasznie. Gier do tłumaczenia jest naprawdę dużo.
1. Tekst w 95% przypadków dostaję bez kontekstu i o takie sprawy trzeba się zawsze dopytywać. Często kilka razy, bo angielskojęzyczny producent nie wie, o co Ci chodzi (trzeba bardzo, bardzo dobrze precyzować takie pytania, bo dla nich to jest jakaś idea z innej planety, podobnie jak dwie formy mnogie rzeczowników, różne dla różnych liczb). Najgorzej, jak sobie zrobią jeden string, z którego później korzystają w różnych miejscach... A
Najpierw tłumaczę całość, czasem robiąc literówki, tak jak wyżej (tego się nie da uniknąć) potem sprawdzam wszystko autokorektą, czytam jeszcze raz (najlepiej po dłuższej przerwie), żeby wyłapać problemy stylistyczne i literówki, których autokorekta nie złapie (na przykład „Jakość” powyżej), i jeszcze raz na wszelki wypadek sprawdzam autokorektą. Potem szukam podwójnych spacji i innych problemów, które łatwo wyłapać w podobny sposób. Wybaczcie, że nie robię tego wszystkiego tutaj, ale postawiłem
Raczej nie walę :) Jak napisałem powyżej, moje odpowiedzi tutaj nie przechodzą takiej samej korekty, jak teksty, które wysyłam klientom :)
Jeśli dev będzie znał nazwisko tłumacza i będzie zadowolony z tłumaczenia, następnym razem pominie agencję i skontaktuje się bezpośrednio z tłumaczem, któremu zapłaci mniej.
Dla mnie bezpośredni powód jest taki, że jak nie zachowam, to zapłacę karę (czasami konkretnie określoną w umowie). Agencja pewnie widzi to tak, jak opisałem w odpowiedzi dla Altara. Czasami jest tak, że agencja pozwala się chwalić na przykład kilka miesięcy po premierze, ale ciężko mi spamiętać, która agencja jakie ma warunki, dlatego z zasady nie wspominam żadnych, co do których nie mam pewności.
Samo tłumaczenie stanowi tylko część pracy. Często dochodzą jakieś poprawki, zmiany w tekście, dodatkowe wyjaśnienia, wystawianie rachunków i ogólna praca biurowa, problemy z softem, Wykop itd. Jest tego trochę.
Zbieram punkty tylko w swoich specjalizacjach (czasami tylko trafi się coś innego), dlatego nie są to zawrotne liczby. Obecnie mam około 400, z czego 200 w kategorii gier.
Dogadałbym się z Niemcem tylko na podstawowe tematy... sporo gestykulując. Z czytaniem chyba u mnie trochę lepiej, bo czasem dostrzegam różnicę między niemieckim i angielskim tekstem źródłowym.
HEX
W Polsce mamy Radę Języka Polskiego, ale kto reguluje angielski... O ile się orientuję, nie ma takiej organizacji, pewnie ze względu na to duże zróżnicowanie właśnie. Podejrzewam, że głównym punktem odniesienia będą tu słowniki (Cambridge, Meriam Webster). Język się zmienia i nowe wersje słów wchodzą do słowników, a inne uznaje się za przestarzałe, ale nie przeszkadza to stwierdzić, że your w znaczeniu you are jest zapisem błędnym, i podejrzewam,
Z rozumieniem ze słuchu jest tak, że jak obejrzę sobie kilka filmów z napisami przez kilka dni z rzędu, to rozumiem później wszystko bez problemu. Po prostu trzeba się osłuchać. Podobnie miałem, jak wyjechałem do pracy do USA – pierwsze dni były bolesne, ale szybko przeszło.
Dla mnie akurat brytyjski i wszystkie jego odmiany to bełkot, a amerykański jest dużo łatwiejszy, ale to żadna niespodzianka, bo po prostu na
Są lockity (pliki z tekstami gry), w których dostajemy piękną rozpiskę na kwestie, z dokładnym opisem postaci, czasem screenami, linkami do filmików, wyjaśnieniem gier słownych, rozsądnymi limitami znaków i tak dalej. Oprócz tego w osobnym pliku cały scenariusz gry. A czasem dostajemy zwykły tekst i jak się dowiemy, jakiej płci jest postać wypowiadająca daną kwestię, to mamy powód do świętowania. Po prostu niektóre studia już na etapie tworzenia gry