Dylatacja czwartej wspłrzędnej, czyli fantasmagorie śpiącego świstaka
Kilka godzin w trzy minuty, większość pstrykana z Kasprowego Wierchu - raz w nocy, raz w dzień, raz takim aparatem, a raz siakim, raz mi się chciało, a raz nie bardzo, więc raz wyszło lepiej, a raz gorzej.
Yayek z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 7
Komentarze (7)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
pewnie "wysokość" (czasowa jest zwykle pierwszą :>) stąd, co dokładnie miałeś na myśli :)?
Raz jeszcze w kwestii pracy: zajefajna :)
czwarta współrzędna to czas.
a dylatacja? - czasu.
W czym to montowałeś?