Usiedli wokół stołu i uzgodnili sobie jak to miałoby wyglądać. Potem zrobili sugestywną animację klatka po klatce, wszystko dla nas, abyśmy się już więcej nie dręczyli domysłami? Nie nie łudźmy się, to nie dla nas ta koronkowa robótka; a po to, żeby cel "katastrofy" został osiągnięty w 100%, popatrzcie sobie na charakter zmian w Polsce po 10 kwietnia.
Najbardziej przy takich tematach uderza mnie to jak łatwo jesteśmy w stanie uwierzyć tylko w to co pokrywa się z naszym prywatnym zdaniem. Dostaliśmy 2 odrębne raporty, które nie wskazały na udział osób trzecich, a jednak łatwiej by nam było uwierzyć, że rosjanie stworzyli sztuczną mgłę, wysadzili samolot, na koniec dobili strzałami tych co przeżyli - wtedy nikt by nie żądał ponownego śledztwa. Ludzie, wypadki się zdarzają. To że samolotem leciało akurat
@krukson: Dostaliśmy 2 odrębne raporty, które nie wskazały na udział osób trzecich, a jednak łatwiej by nam było uwierzyć, że rosjanie stworzyli sztuczną mgłę, wysadzili samolot, na koniec dobili strzałami tych co przeżyli
Bierzesz zdanie marginesu ludzi. Tu chodzi o rzetelne śledztwo i wyjaśnienie takiego banału jak uszkodzenie skrzydła, czy problemu dlaczego silniki maszyny „odpadły” przed kadłubem (wcześniej).
Żadne teorie spiskowe. Po prostu śledztwo tak trudno pojąć. Media jakieś pierdoły
"– Prof. Binienda brał udział w badaniu przyczyn katastrofy wahadłowca Columbia w 2003 roku. Jego laboratorium wykorzystało metodologię użytą do badania katastrofy wahadłowca do odpowiedzi na pytanie, czy brzoza mogła złamać skrzydło Tu-154 – stwierdza Macierewicz."
Kluczowym momentem śledztwa dotyczącego promu Columbia było wykonanie naziemnego eksperymentu, gdzie w model skrzydła "strzelano" fragmentem izolacji aby sprawdzić co się stanie.
@ingo: W żadnym z przypadków, które są przedstawione na zdjęciach ptak nie zniszczył konstrukcji nośnej skrzydła. Dodatkowo brzoza jest nie ruchoma względem ziemi, a ptak może lecieć prosto na samolot. Zderzenie tupolewa nastąpiło z niewielką jak na lot prędkością.
Nie neguje, że skrzydło się rozpadło mogło się rozbić w drobny mak. Ale skoro obliczenia pokazują, że skrzydło powinno wytrzymać to należało by wrócić do tego miejsca odrzucić wnioski i zastanowić
Nie zależnie do tego czyja to była wina, można w zasadzie powiedzieć bez wątpienia że śledztwa nie było. Zamiast tego ruscy udawali że coś robią a nasi udają że coś dostają. Nie mogę pojąć jak polska strona mogła dopuści do niedopuszczenia swoich ludzi. Wyobraźcie sobie co by tu było jak się ruski samolot rozbił.
Forsowanie ogrodzenia było konsekwencją potraktowania ludzi jak śmieci. Tak się nie robi każdy ma prawo wyrażać swój smutek w dowolny sposób nawet jeśli chce to robić w grupie.
Osobiście uważam, że jest to konsekwencja naszej bylejakości i poperlowskiego bałaganu w procedurach i wojsku oraz niezdrowej i prostackiej wojny
@juraczi: „jeżeli uważasz takie podważenie za wystarczające, bez jakichkolwiek obliczeń czy danych to nie dziwię się że masz taki, a nie inny stosunek do raportu Millera.”
Przecież to nie jest żadna abstrakcja tylko elementarna fizyka na poziomie może liceum. Każdy po jakichkolwiek studiach technicznych jest w stanie takie obliczenia przeprowadzić nie mówiąc o profesorze z dostępem do superkomputerów...
„Nie mam żalu do ludzi, że na skutek silnych emocji doprowadzili do takich, a nie innych wydarzeń, niemniej jednak nie przekonują mnie twoje argumenty - chodziło przecież o krzyż, wspólną modlitwę, wspólne przeżywanie
Na samolotach się nie znam, ale prześledziłem sobie jak został "przygotowany" lot. Nie rozumiem jak po naruszeniu tylu możliwych procedur nikt w państwie "prawa" za to nie odpowiada. Nawet gdyby pasażer nr 1 przyłożył broń do głowy pilotowi, który miałby 10% alkoholu we krwi, konsekwencje powinny zostać wyciągnięte. Dlatego dla mnie "raport Milera" był pstro warty zanim jeszcze powstał. Może to i ignorancja, ale nie wierzę w Polsce w nic co powstaje
@tarcamion: ja z kolei nigdy nie byłem orłem w dziedzinie inżynierii lotnictwa, ale.... Tak na chłopski rozum z jakiegoś powodu samolot ma dwa skrzydła. Intuicyjnie wydaje mi sie, ze gdyby stracił całe skrzydło, stracił by tez całkowicie siłę nośną- analogicznie utrata 1/3 skrzydła to utrata 1/3 siły nośnej.
@hektor190: To założenie ma sens. Nie da się tak latać - a Komisja Millera wciska nam kit że samolot po całkowitej utracie siły nośnej wzbił się 3 razy wyżej niż leciał w momencie utraty skrzydła. Pewnie po to się wzbił żeby mógł się odwrócić na plecy i tym samym zmielić wszystkich ludzi - potencjalnych świadków.
Komentarze (96)
najlepsze
Tak skrócie to zostaliśmy zdegradowaniu do roli rynku zbytu i wiecznego dłużnika.
Bierzesz zdanie marginesu ludzi. Tu chodzi o rzetelne śledztwo i wyjaśnienie takiego banału jak uszkodzenie skrzydła, czy problemu dlaczego silniki maszyny „odpadły” przed kadłubem (wcześniej).
Żadne teorie spiskowe. Po prostu śledztwo tak trudno pojąć. Media jakieś pierdoły
"– Prof. Binienda brał udział w badaniu przyczyn katastrofy wahadłowca Columbia w 2003 roku. Jego laboratorium wykorzystało metodologię użytą do badania katastrofy wahadłowca do odpowiedzi na pytanie, czy brzoza mogła złamać skrzydło Tu-154 – stwierdza Macierewicz."
Kluczowym momentem śledztwa dotyczącego promu Columbia było wykonanie naziemnego eksperymentu, gdzie w model skrzydła "strzelano" fragmentem izolacji aby sprawdzić co się stanie.
Czyli,
Nie neguje, że skrzydło się rozpadło mogło się rozbić w drobny mak. Ale skoro obliczenia pokazują, że skrzydło powinno wytrzymać to należało by wrócić do tego miejsca odrzucić wnioski i zastanowić
Forsowanie ogrodzenia było konsekwencją potraktowania ludzi jak śmieci. Tak się nie robi każdy ma prawo wyrażać swój smutek w dowolny sposób nawet jeśli chce to robić w grupie.
Osobiście uważam, że jest to konsekwencja naszej bylejakości i poperlowskiego bałaganu w procedurach i wojsku oraz niezdrowej i prostackiej wojny
Przecież to nie jest żadna abstrakcja tylko elementarna fizyka na poziomie może liceum. Każdy po jakichkolwiek studiach technicznych jest w stanie takie obliczenia przeprowadzić nie mówiąc o profesorze z dostępem do superkomputerów...
„Nie mam żalu do ludzi, że na skutek silnych emocji doprowadzili do takich, a nie innych wydarzeń, niemniej jednak nie przekonują mnie twoje argumenty - chodziło przecież o krzyż, wspólną modlitwę, wspólne przeżywanie