Pierwsze ujęcia niemal stara szkoła - prawie jak "Z miasta Łodzi", albo "Szpital" Mistrza Kieślowskiego. A jak zobaczyłem dwoje nicponi no to jak nic "Wszystko się może przytrafić" Łozińskiego - też Mistrza :). Tak mi się skojarzyło. No i właśnie obejrzałem do końca - ewidentna inspiracja Łozińskim - ten obrazek na końcu - taki sam jak ostatnia scena we "Wszystko..." i ten finalny motyw muzyczny też już gdzieś w dokumencie był wykorzystany
Komentarze (3)
najlepsze