O wielkim pisarzu, moczymordzie, kobieciarzu... Nazywał się Charles Bukowski vel. Henry Chinasky. Nie spodziewam się głównej i wykopów, ale mam nadzieję, że kilka osób więcej sięgnie po jego genialną i szczerą twórczość. Smacznego dla wszystkich, którzy jeszcze czytają.
Cytat na początek, bo nie każdy wie kto jest autorem, ale prawie każdy go zna:
Na tym polega kłopot z piciem, pomyślałem, nalewając sobie drinka. Gdy wydarzy się coś złego, pijesz, żeby zapomnieć. Kiedy zdarzy się coś dobrego, pijesz, żeby to uczcić. A jeśli nie wydarzy się nic szczególnego, pijesz po to, żeby coś się działo.
Opowiem Wam o pisarzu, o którym słyszał ułamek z internautów, ale ten ułamek jeśli go spotkał czyta i kocha jego książki.
Bukowskiego podsunęła mi kobieta (piękna, inteligentna, ruda i nie, nie dam do niej kontaktu). Wiedziała, że nie lubię banałów o trójkątach, wydumanych kryminałów i heroicznych bohaterów. Książka ma być wciągająca i dobra, tak jak gra komputerowa - wodotryski i grafika w superHD zabiła grywalność (to moje zdanie i mam do niego prawo).
W książkach Bukowskiego jest wszystko co dobre, brakuje tylko morderstwa, jest seks, wóda, papierosy, dziwki i teksty których warto uczyć się na pamięć.
Jego życie to "nie je bajka". Nie będę Was zadręczał biograficznymi notami, a i głównej się nie spodziewam, bo książki są takie passe. E-booków z Bukowskim nie polecam, wyświetlacz zabija książkę, zwłaszcza jego książki. Podam tylko kilka cytatów i filmik. Dalej wierzę, że kto zechce da sobie radę.
Z książki "Kobiety" (moja ulubiona):
Facet potrzebuje wielu kobiet tylko wtedy, kiedy żadna z nich nie jest nic warta. Można utracić tożsamość, pieprząc się na prawo i lewo
Przed chwilą złożono mi życzenia szczęśliwego Nowego Roku w lokalnej telewizji, zrobił to jakiś zidiociały prezenter. Nie lubię, jak mi obcy składa życzenia. Skąd ten kretyn może wiedzieć, do kogo się zwraca? A może mówi do faceta, który właśnie zakneblował i powiesił za nogi pod sufitem swoją pięcioletnią córeczkę, a teraz kroi ją w kawałki? Wszystkiego najlepszeg
Jest we mnie coś, co nie do końca odpowiada ogólnie przyjętym normom, zasadzie „w zdrowym ciele zdrowy duch”. Pociągają mnie nie te rzeczy, co trzeba: lubię pić, jestem leniwy, nie mam boga, polityki, idei ani zasad. Jestem mocno osadzony w nicości, w swego rodzaju niebycie, i akceptuję to w pełni. Nie czyni to ze mnie osoby zbyt interesującej. Nie chcę być interesujący, to zbyt trudne. Pragnę jedynie miękkiej, mglistej przestrzeni, w której mogę żyć, i jeszcze żeby zostawiono mnie w spokoju. Z drugiej strony, kiedy się upijam, krzyczę, wariuję, tracę panowanie nad sobą. Jeden rodzaj zachowania nie pasuje do drugiego. Mniejsza z tym.
Wypowiedzi Bukowskiego:
Na tym polega kłopot z piciem, pomyślałem, nalewając sobie drinka. Gdy wydarzy się coś złego, pijesz, żeby zapomnieć. Kiedy zdarzy się coś dobrego, pijesz, żeby to uczcić. A jeśli nie wydarzy się nic szczególnego, pijesz po to, żeby coś się działo.
Moim celem jest kalectwo spowodowane lenistwem...
Na samą myśl, że muszę kimś zostać, ogarniał mnie nie tylko strach, ale wręcz mdłości. Nie mogłem znieść myśli, że zostanę prawnikiem, radnym, inżynierem czy czymś takim. Ożenię się, będę miał dzieci, dam się złapać w strukturę rodzinną. Codziennie będę chodził do pracy i wracał. Niemożliwa sprawa.
Charles Bukowski nie okłamywał swoich czytelników pisał o sobie vel. Henrym Chinaskim. O tym jak żył, jak pracował, jak bzykał, jak stoczył się na dno butelki i potem wypływał na wierz i znów spadał na dno.
Miałem okazję przeczytać ostatnio jedną z jego książek o pięknym tytule "Szmira". Książka nie jest może genialna, jednak daje dużo do myślenia. Spokojnie można przeczytać parę razy, za każdym odkrywając bohatera na nowo. Jednak entuzjastom literatury polecam zakończyć czytanie w połowie. Książka zbyt zaskakuje.
Komentarze (2)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora