@simperium: Nauczyciel od technologii materiałów światłoczułych, bardzo często wspominał o krasnoludkach, które sobie żyją w negatywach, więc może i tu..: )
@biuna: Nie wiem dla mnie w liceum na fotografii też się tego uczyliśmy i wszyscy chłonęli wiedzę jak gąbka. Zależy pewnie od podejścia wykładowcy do przedmiotu u nas była młoda babka z powołaniem i naprawdę potrafiła zainteresować tematem.
No i uwielbiałam własnoręcznie wykonywać odbitki, to maczanie papieru w ciemni było czymś niesamowitym, w dobie cyfrówek warto przeżyć takie doświadczenie. Wielu ludzi traci to znając jedynie nowoczesne rozwiązania.
No cóż, mój nauczyciel od UFO [urządzenia fotograficzne] jest najlepszym usypiaczem jakiego poznałam. Nic nie działa na mnie tak sno-gennie jak jego głos.;]
@McLukas: Kiedyś myślałem nad tym (ojciec kupił podobny aparat, zawsze korciło mnie żeby w nim podłubać, ale cholerstwo było nierozbieralne, a już na pewno nie zbieralne), czemu by nie użyć kasety z filmami jako pojemnika na elektronikę. Ale trzeba by jakoś montować dodatkowe soczewki skupiające, bo gdyby element światłoczuły miał mieć format klatki polaroidowej, to koszta... Nieopłacalne.
@McLukas: Teraz można kupić małą, lekką, tanią i zasilaną z akumulatora drukarkę termosublimacyjną. Takie coś mieści się do plecaka i pozwala drukować zdjęcia, z dowolnego aparatu, praktycznie wszędzie.
Komentarze (22)
najlepsze
No i uwielbiałam własnoręcznie wykonywać odbitki, to maczanie papieru w ciemni było czymś niesamowitym, w dobie cyfrówek warto przeżyć takie doświadczenie. Wielu ludzi traci to znając jedynie nowoczesne rozwiązania.
No cóż, mój nauczyciel od UFO [urządzenia fotograficzne] jest najlepszym usypiaczem jakiego poznałam. Nic nie działa na mnie tak sno-gennie jak jego głos.;]
Bo ja jakoś nie wpadłem na to że wkład na 10 zdjęć może kosztować więcej niż sam aparat :F