na jakie projekty wg Was powinniśmy przeznaczyć środki z kpo? czy macie jakieś pomysły co można zrealizować?
artykuł w skrócie:
Kraje członkowskie wykorzystały tylko około 23% dotacji dostępnych w funduszu, a tylko siedem krajów złożyło wnioski o pożyczki.
Włochy otrzymały znaczną część środków z funduszu, zarówno w formie pożyczek, jak i dotacji, co stanowi 81% przelanych środków.
Niektóre kraje nie otrzymały jeszcze żadnych dotacji z funduszu, a wiele projektów wydaje się nie pasować do celów funduszu.
Fundusz odbudowy ma funkcjonować do końca 2026 roku, ale wyzwanie stanowi rozdysponowanie wszystkich środków na czas.
Całość:
https://www.welt.de/wirtschaft/plus248123050/EU-Wiederaufbaufonds-Das-klaegliche-Scheitern-des-historischen-Hilfspakets.html
UE zaciągnęła znaczne długi, aby zapewnić 720 mld euro na odbudowę po pandemii Covid, transformację energetyczną i cyfryzację. Ale prawie żaden kraj nie korzysta ze swoich roszczeń. Co sprawia, że mega fundusz jest tak nieatrakcyjny? I dlaczego 81 proc. wszystkich pożyczek trafia do Włoch?
Ponad 720 mld euro znajduje się w unijnym funduszu odbudowy, czyli w puli, która ma przygotować społeczność międzynarodową na przyszłość. Ale jaki jest najlepszy sposób ich wykorzystania?
Wiele pomysłów przyszło ostatnio z Włoch. Burmistrz miasta Foligno chciał wybudować zasilaną energią słoneczną klinikę dla psów ulicznych. Wioska Panettieri zaplanowała dużą szopkę. Inne społeczności marzyły o torach wyścigowych, polach golfowych i muzeach szynki. Florencja i Wenecja myślały o renowacji swoich stadionów piłkarskich.
Niektóre z tych projektów nie spotkały się z dobrym przyjęciem w Brukseli. W końcu fundusz odbudowy ma w rzeczywistości łagodzić skutki pandemii, przyspieszać transformację energetyczną i przyspieszać cyfryzację. Mniej więcej połowę z nich stanowią dotacje, których nie trzeba spłacać, a połowę pożyczki.
Po raz pierwszy UE zaciągnęła duży dług za pulę, więc jest to uważane za historyczne. Na początku w lipcu 2020 r. przewodniczący Rady Charles Michel mówił o "zwrocie kopernikańskim". Epoka, w której narody Europy wspólnie zapożyczają się i w ten sposób zbliżają się do siebie.
Jest jednak pewien problem. Niektóre rządy przeznaczają pieniądze z funduszu na wątpliwe projekty. Inni w ogóle do nich nie dzwonią. Wynika to z obliczeń europosła FDP Moritza Körnera, które opierają się na danych Komisji Europejskiej i są dostępne dla WELT AM SONNTAG.
Ze sprawozdania wynika, że każde państwo członkowskie wykorzystało średnio tylko 23 proc. dotacji. A o pożyczki wnioskowało tylko siedem krajów. Wygląda na to, że w puli jest za dużo pieniędzy. Władze krajowe nie wiedzą, jak je wydać. W rezultacie jeden z najbardziej olśniewających projektów w Europie utknął w martwym punkcie.
Niepopularne międzylądowania
"Państwa członkowskie dysponują znacznymi niewykorzystanymi środkami z funduszu odbudowy", mówi Körner. "Zamiast większej pomocy UE, kraje potrzebują większej szybkości we wdrażaniu reform, aby móc na czas wygenerować dostępne kwoty".
Taka jest logika funduszu: pieniądze są dostępne tylko w zamian za reformy. Odbiorcy muszą przejść przez dziesiątki, a czasem setki tak zwanych "kamieni milowych". Może to być na przykład uchwalenie określonej ustawy. Lub tworzenie nowych systemów informatycznych dla organu publicznego.
Ten przymus reform budzi kontrowersje. Na przykład w Belgii Komisja wezwała ją do modernizacji systemu emerytalnego. Politycy tego kraju mówili o szantażu. Sednem tego wszystkiego jest odwieczne pytanie, jak daleko może sięgać władza Brukseli, czy UE nie wywiera zbyt dużego wpływu na swoich 27 członków. Stany ledwo realizują tymczasowe cele funduszu odbudowy, a każdy rząd wdraża średnio zaledwie 17 procent.
Są też inne warunki. Każdy kraj ma przeznaczyć 37 proc. przekazanych środków na przyjazną dla klimatu restrukturyzację gospodarki. Przy odrobinie wyobraźni do tej kategorii można przypisać zasilaną energią słoneczną klinikę dla psów w Foligno. 20 proc. ma być zainwestowane w cyfryzację. Pieniądze zostaną wypłacone dopiero po zatwierdzeniu projektów przez Brukselę. Zawiodły na przykład stadiony we Florencji i Wenecji.
Póki co, fundusz odbudowy nie sprawia wrażenia "kopernikańskiego zwrotu". Dlaczego pieniądze wypływają tak wolno? "Jednym z powodów jest to, że już teraz bardzo uważnie obserwujemy, czy kraje osiągają swoje kamienie milowe i wdrażają obiecane reformy" – mówi komisarz UE ds. budżetu Johannes Hahn.
"Czasami rządy muszą to nadrobić, a wtedy zajmuje to trochę czasu". Z drugiej strony wiele państw zmieniło plany dotyczące sposobu wydatkowania środków po ataku Rosji na Ukrainę, aby sfinansować inwestycje w sektorze energetycznym. Zmiany te musiałyby zostać ponownie zbadane przez Komisję.
Wydaje się, że potrzeba reform i przeznaczenia środków finansowych sprawia, że fundusze te są nieatrakcyjne dla niektórych państw. Ponadto proces składania wniosków jest czasochłonny, a władzom lokalnym często brakuje personelu, aby to zrobić. Program pomocowy również nie jest szczególnie znany, jak wynika z ankiety przeprowadzonej przez Europejski Komitet Regionów wśród prawie 3 000 urzędów. Około jedna na dwie osoby nigdy nie słyszała o unijnym funduszu odbudowy.
Niewielkie pieniądze, które są powoływane, trafiają głównie do jednego kraju: Włoch. Fundusz odbudowy zapewnia 385 mld euro na pożyczki. Do tej pory przelano 47 miliardów. 38 miliardów z nich – 81 procent – trafiło do rządu w Rzymie.
Podobnie sytuacja wygląda w przypadku dotacji. Dostępnych jest 335 mld, z czego 106 mld wypłaciła UE, a 29 mld Włochy. Jedynie Hiszpania wezwała do zwiększenia dotacji, a mianowicie 37 miliardów.
Raz po raz Włochy
Pięć krajów – Szwecja, Irlandia, Polska, Węgry i Holandia – nie otrzymało jeszcze dotacji. W końcu Bruksela przekazała Niemcom około dwóch miliardów euro. Do tej pory pożyczki zostały odrzucone przez 20 krajów, w tym Niemcy. Fundusz odbudowy ma funkcjonować do końca 2026 r. Czy do tego czasu wszystkie środki zostaną rozdysponowane? "To jest wyzwanie", mówi komisarz UE Hahn. "Ale apeluję do rządów, aby je przyjęły".
Wątpliwe jest również, czy fundusz odbudowy pomoże sprostać wyzwaniom współczesności. Z danych UE wynika, że beneficjenci wydali do tej pory 21 mld euro i 11 mld euro na najważniejsze cele – transformację energetyczną i cyfryzację. Jednak 30 mld trafiło do projektów z kategorii "inteligentny, zrównoważony wzrost gospodarczy sprzyjający włączeniu społecznemu".
Prawie tyle samo wykorzystano na "odporność gospodarczą i społeczną". Są to pojęcia niejasne. Dają one państwom pole manewru. I ewentualnie skusić ich do oszukiwania. Raz po raz dochodzi do niewłaściwego wykorzystania pieniędzy z funduszu, a UE wszczęła już kilkanaście dochodzeń. Większość z nich – dziewięć – była skierowana przeciwko Włochom.
Komentarze (3)
najlepsze