Czy mi się wydaje, czy ktoś tutaj próbuje usprawiedliwić p!!###!nik w jakiejś firmie albo uspokoić swoje sumienie?
Po co te tłumaczenia? Jeżeli jest napisane, że ktoś wysyła w ciągu 2 dni, 14 dnia miesiąca dochodzą pieniądze a po miesiącu przychodzi paczka z datą 24 dnia miesiąca to co?
@drastx: "że ktoś wysyła w ciągu 2 dni, 14 dnia miesiąca dochodzą pieniądze a po miesiącu przychodzi paczka z datą 24 dnia miesiąca to co?"
to to, że sprzedawca wysłał przesyłkę po 10 dniach od otrzymania płatności a może to być spowodowane np tym, że pomiędzy 14 a 24 dniem miesiąca były weekendy (np 2) jakieś święta np niepodległości, czy majowe, nagła choroba, wypadek przypadek itd.
Według ustawy, której treść przytaczasz, sprzedający ma 30 dni. Dlatego gdy paczka przyjdzie po 15 czy 20 dniach nie dzwonie na policję, tylko wystawiam neutralny, czy w skrajnych przypadkach negatywny komentarz. Dzięki temu inni kupujący mogą wybrać tych sprzedawców, którzy błyskawicznie wysyłają paczki. Ja na przykład jestem niecierpliwy, zwłaszcza jeśli chodzi o zakupy na allegro i wolę zerknąć w komentarze, może nawet zapłacić kilka złotych więcej, ale wybieram
@Volki: Każdemu sprzedającemu zależy jak na najszybszym wykonaniu świadczenia. W większości wypadków "długi" czas przesyłki leży po stronie Poczty Polskiej, ale w takich przypadkach dostaje się sprzedającemu, a nie kupującemu, który jest sam sobie winny, gdyż przy wysyłce to kupujący ponosi ryzyko...
Nieprawda, gro sprzedawców sprzedaje towar nie posiadając go na stanach magazynowych, bo nie mają gdzie go trzymać, a jeśli mają, to dodatkowo kosztuje. Sprzedają towar, potem po transakcji
@ibajka: nie tylko to, zgodnie z prawem przesyłka przekazana przewoźnikowi np PP staje się prawną własnością kupującego (ba, ta przesyłka staje się własnością już w momencie opłacenia)
To nie do końca tak jak piszesz.
Umowa sprzedaży jest umową o podwójnym skutku, art 155 §1 KC. Zasadniczo już z chwilą zawarcia umowy [nie ma tu znaczenia, że nie zapłacono] przenosi ona własność rzeczy na nabywcę - zasada kauzalności [w Niemeczech jest inaczej - zasada
Chcesz mieć produkt w minutę po zapłacie ? Idź do sklepu i go sobie kup. To samo tyczy się drugiego dnia i trzeciego. Zakupy przez internet okupione są czasem dostarczenia produktu. Kto nie rozumie tej prostej reguły może nie powinien kupować przez internet. Niestety znajdą się tacy - na szczęście niewielu - którzy wymagają gruszek na wierzbie od sprzedawcy. Płaci o 22h we wtorek, a już o 7 rano w środe skrzeczy gdzie towar bo zapłacił. 95% sprzedawców nadaje przesyłki maksymalnie w ciągu 48h od otrzymania płatności - większość z nich robi to w ciągu 24h. Większość z nich informuje o wysyłce. Dlatego jeśli przesyłka dociera do klienta po dwóch tygodniach to nie wina sprzedawcy tylko przewoźnika. Jeśli sprzedawca rażąco przetrzymuje płatność nie dokonując wysyłki opłaconego produktu - kwalifikuje się do grupy sprzedawców nie mających prawa bytu.
Druga sprawa, na polskim rynku sprzedaży internetowej zaczyna ujawniać się bardzo brzydka tendencja. Internauta płaci za produkt najniższą rynkową - i rząda obsługi jak w 5-cio gwiazdkowym hotelu. Przecież kupując malucha nikt nie spodziewa się, że będzie to ferrari.
Niestety znajdzie się delikwent, który g zapłaci, rząda dostarczenia produktu na jutro bo mu jest bardzo potrzebny - tak jakby tylko jemu zależało na szybkim dostarczeniu - a dwa oczekuje że co minutę będzie informowany na temat tego gdzie co i jak się dzieje z jego opłaconym produktem. A jak go już otrzyma, będzie miał 100 pytań i zastrzeżeń co do owego produktu - bo np na zdjęciu był kolor niebieski a on otrzymał według własnego odczucia niebieski ale nieco jaśniejszy.
no tak, rozpatrując w tą stronę całą sprawę rzeczywiście wydaje się to absurdalne. Dodam jeszcze, że generalnie cała ta ustawa to dziura w moście - jest niedopracowana, pełna błędów i wielu pkt. dających możliwość dobrowolnej interpretacji - bo np ta ustawa obok tego, że klient ma prawo w ciągu 10 dni od odstąpienia umowy pisze, że sprzedawca ma obowiązek zwrócić mu za to koszty nie tylko za produkt ale
@ibajka: Dodam jeszcze, że generalnie cała ta ustawa to dziura w moście - jest niedopracowana, pełna błędów i wielu pkt. dających możliwość dobrowolnej interpretacji
No nie jest ona doskonała, ale nie wieszajmy na niej psów. Wkońcu od czego mamy orzecznictwo? ;-)
bklient ma prawo w ciągu 10 dni od odstąpienia umowy pisze, że sprzedawca ma obowiązek zwrócić mu za to koszty nie tylko za produkt ale wysyłkę i zwrot - przecież to totalna nielogiczna
@mi3chal: Jest tylko ta jedna odnośnie produktów niebezpiecznych?
Jest tylko jedna ustawa dla 4 dyrektyw [3 odnośnie umów konsumenckich i 1 odnośnie produktu niebezpiecznego] - ustawa o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny.
@Volki: daj w takim razie link, z którego będzie wynikało, że możesz opierać się na ustawie dotyczącej produktów niebezpiecznych nie mając z nimi nic wspólnego. Może być treść ustawy, tylko podaj prozę numer artykułu.
Komentarze (41)
najlepsze
Po co te tłumaczenia? Jeżeli jest napisane, że ktoś wysyła w ciągu 2 dni, 14 dnia miesiąca dochodzą pieniądze a po miesiącu przychodzi paczka z datą 24 dnia miesiąca to co?
to to, że sprzedawca wysłał przesyłkę po 10 dniach od otrzymania płatności a może to być spowodowane np tym, że pomiędzy 14 a 24 dniem miesiąca były weekendy (np 2) jakieś święta np niepodległości, czy majowe, nagła choroba, wypadek przypadek itd.
ale szczerze mówiąc to
Według ustawy, której treść przytaczasz, sprzedający ma 30 dni. Dlatego gdy paczka przyjdzie po 15 czy 20 dniach nie dzwonie na policję, tylko wystawiam neutralny, czy w skrajnych przypadkach negatywny komentarz. Dzięki temu inni kupujący mogą wybrać tych sprzedawców, którzy błyskawicznie wysyłają paczki. Ja na przykład jestem niecierpliwy, zwłaszcza jeśli chodzi o zakupy na allegro i wolę zerknąć w komentarze, może nawet zapłacić kilka złotych więcej, ale wybieram
Nieprawda, gro sprzedawców sprzedaje towar nie posiadając go na stanach magazynowych, bo nie mają gdzie go trzymać, a jeśli mają, to dodatkowo kosztuje. Sprzedają towar, potem po transakcji
To nie do końca tak jak piszesz.
Umowa sprzedaży jest umową o podwójnym skutku, art 155 §1 KC. Zasadniczo już z chwilą zawarcia umowy [nie ma tu znaczenia, że nie zapłacono] przenosi ona własność rzeczy na nabywcę - zasada kauzalności [w Niemeczech jest inaczej - zasada
Druga sprawa, na polskim rynku sprzedaży internetowej zaczyna ujawniać się bardzo brzydka tendencja. Internauta płaci za produkt najniższą rynkową - i rząda obsługi jak w 5-cio gwiazdkowym hotelu. Przecież kupując malucha nikt nie spodziewa się, że będzie to ferrari.
Niestety znajdzie się delikwent, który g zapłaci, rząda dostarczenia produktu na jutro bo mu jest bardzo potrzebny - tak jakby tylko jemu zależało na szybkim dostarczeniu - a dwa oczekuje że co minutę będzie informowany na temat tego gdzie co i jak się dzieje z jego opłaconym produktem. A jak go już otrzyma, będzie miał 100 pytań i zastrzeżeń co do owego produktu - bo np na zdjęciu był kolor niebieski a on otrzymał według własnego odczucia niebieski ale nieco jaśniejszy.
Poza
no tak, rozpatrując w tą stronę całą sprawę rzeczywiście wydaje się to absurdalne. Dodam jeszcze, że generalnie cała ta ustawa to dziura w moście - jest niedopracowana, pełna błędów i wielu pkt. dających możliwość dobrowolnej interpretacji - bo np ta ustawa obok tego, że klient ma prawo w ciągu 10 dni od odstąpienia umowy pisze, że sprzedawca ma obowiązek zwrócić mu za to koszty nie tylko za produkt ale
No nie jest ona doskonała, ale nie wieszajmy na niej psów. Wkońcu od czego mamy orzecznictwo? ;-)
bklient ma prawo w ciągu 10 dni od odstąpienia umowy pisze, że sprzedawca ma obowiązek zwrócić mu za to koszty nie tylko za produkt ale wysyłkę i zwrot - przecież to totalna nielogiczna
Jest tylko jedna ustawa dla 4 dyrektyw [3 odnośnie umów konsumenckich i 1 odnośnie produktu niebezpiecznego] - ustawa o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny.