Mniej niż 1% Polaków przystąpiło do walki z komunistami po II wojnie światowej
Zmęczone sześcioma latami niemieckiej okupacji społ. miało dosyć wojny. Właśnie tak często tłumaczy się fakt, że tylko mikry odsetek polskiego społeczeństwa stanął do walki z nowym okupantem, gdy brunatne wojska zostały wyparte przez te czerwone. Ale czy aby na pewno był to decydujący czynnik?
HaHard z- #
- #
- #
- #
- #
- 50
- Odpowiedz
Komentarze (50)
najlepsze
Niby tak ale nie do końca. Nikt się nie chce bić za Matiego i Tuska, ale myślisz że za Putina byśmy mieli lepiej? Albo że Angela i reszta Niemców traktowała by nas jak swoich? Bo moim zdaniem dużo ludzi nie rozumie że nawet c-----y ale swój to zawsze swój rząd.
Może też rodacy wyciągnęli wtedy wnioski, że zbrojne powstanie ma tylko sens gdy wieje odpowiedni wiatr historii, a nie hurr durr pokonamy wielokrotnie mocniejszy kraj kosami/kamieniami/butelkami.
@Centrak: Coz 19 milionow martwych sowieckich zolnierzy to nie jest jedna reka a tyle kosztowalo rosje zwyciestwo nad niemcami:). Gdyby nie zaopatrzenie z zachodu rosyjscy zolnierze walczyli by patykami (prawie wszystkie druty dla saperow, 2/3 samochodow pochodzily z zachodu przewozone konwojami).
Zgadzam sie ze nie bylo sensu walczyc zbrojne wtedy, nie mielismy sojusznikow ktorzy by zaatakowalli rosje,
- nie wszyscy Warszawiacy walczyli w Powstaniu Warsawskim
- nie wszyscy Polacy byli w Solidarności i walczyli z komuną
- nie wszyscy Polacy walczyli z sowietami po 2WŚ
- nie wszyscy Polacy walczyli z zaborcami
Walczyła mniejszość i tak zawsze było
Przeczytaj artykuł. Tam nie ma nic o tym, że "wszyscy" walczyli.
Walka z Niemcami dawała nadzieję - jak pokazała praktyka naiwną ale mimo wszystko mieszczącą się w jakiś tam realiach - na wolną Polskę. Kiedy jednak nas nasi ukochani "sojusznicy" ostatecznie zdradzili w Jałcie, to w imię jakiego księżycowego scenariusza mieliśmy się bawić w partyzantów za komuny?
@dwaemu: Jacy sojusznicy nas zdradzili? Francja miała g---o do gadania a UK prawie g---o. Musiała martwić się o swoje. Dla USA byliśmy tylko sojusznikiem sojusznika.
Nie wiem czy był niższy czy wyższy, ale z całą pewnością był inny.
W państwach bałtyckich od początku ci źli to byli tylko sowieci. Niemcy byli witani jako wyzwoliciele. Z tego co pamiętam Niemcy nie prowadzili również tak ludobójczej polityki w stosunku do bałtów. Po przegranej Niemców i powrocie sowietów wróciły wspomnienia z pierwszej okupacji. Znaczna
Dwa - IIRP miała dużo zapóźnień i popełniono wtedy dużo błędów - niby był to kraj etatystyczny, by nie mówić socjalistyczny, to jednak realną walkę z analfabetyzmem podjęto właśnie w PRLu. Podobnie kwestia reformy rolnej - bolesna, ale niestety nieunikniona - czas na przeprowadzenie tego po ludzku był - w latach 20 i 30.
Jest tego oczywiście znacznie więcej, nie twierdzę, że system który pojawił
Natomiast co do haseł socjalnych w 100% się zgadzam z tym co napisałeś. Ciężko tylko do tego przekonać zdecydowaną większość, dla których socjalizm i komunizm to jedno.