Dowód osobisty z kluczem RSA/DSA to nic złego, dopóki nie będzie miał wtopionej anteny RFID. W każdym razie taką antenę można bardzo łatwo unieszkodliwić (przepalić) za pomocą odpowiedniego promieniowania.
"RFID to zuo - mogą cię zlokalizować z kilku metrów"* napisał redaktor, po czym włożył do kieszeni komórkę rozsiewającą swój IMEI na w promieniu 30km i wyszedł zadowolony, że po raz kolejny uświadamia ludzi.
A tak w ogóle jak twierdzi ten znakomity portal szef google i tak czuwa za Twoim oknem ze swoim helikopterem, więc co za różnica: http://spiski.mm7.pl/texts/view/36 ?
* jeśli przypadkiem masz nawyk chodzenia wymach!%ąc dowodem dookoła głowy, żeby czytniki
@el3ktryk: Argument z telefonem komórkowym jest niezbyt trafiony. Telefon to Ty możesz sobie zostawić w każdej chwili w domu albo go w ogóle nie posiadać i wtedy niczego nie rozsiewasz. Poza tym IMEI telefonu, to jeszcze nie twoje dane osobowe z imienia i nazwiska wraz z miejscem zamieszkania. Co do chipów RFID, to dowody biometryczne są przejściowe, a już w niektórym miejscach na Ziemi wczepia się je w formie chipa pod
W momencie porwania, dziecko ma nacisnąć przycisk na urządzeniu GPS, a informacja o lokalizacji porwanego przekazywana jest firmie Xega. W ten sposób można błyskawicznie zlokalizować dziecko
No tak, bo porywacze będą czekać, aż naciśnie przycisk...
Ja mam już dość tych wszystkich kart, pinów, haseł, portfeli, kluczyków, drobniaków i rachuneczków. Nie mam nic przeciwko zrzeknięciu się mojego prawa "do skutecznej ucieczki przed systemem", bo i tak w nim jakimś cudem funkcjonuję.
Komentarze (12)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
A tak w ogóle jak twierdzi ten znakomity portal szef google i tak czuwa za Twoim oknem ze swoim helikopterem, więc co za różnica: http://spiski.mm7.pl/texts/view/36 ?
* jeśli przypadkiem masz nawyk chodzenia wymach!%ąc dowodem dookoła głowy, żeby czytniki
No tak, bo porywacze będą czekać, aż naciśnie przycisk...