Chciałbym ostrzec wszystkich przed super gwarancją Dell zwaną "Onsite Service After Remote Diagnosis" i pokazać jak to wyglądało w moim przypadku.
Gwarancja ta powinna(niestety tylko powinna) polegać na tym, że przyjeżdża serwisant i naprawia komputer u mnie w domu/firmie.
Dla tych którym nie chce się czytać całości, wnioski są takie:
Laptop za ponad 6 tysięcy może być używany jedynie na biurku, trzymanie go na kolanach jest niezgodne z warunkami korzystania z tego sprzętu.
(pomimo, że z Wikipedii: ang. lap – kolano lub podołek + top – na wierzchu = na kolanach, na podołku)
Wszystkiego tego co możecie zrobić z laptopami Asusa, Samsunga, HP, Apple, Acer i innymi,
nie możecie zrobić z laptopami Dell!!
Mam na myśli:
- notowanie czegoś na kolanie
- pracę w pociągu
- przeniesienie laptopa między pokojami
- i wiele innych wydawałoby się normalnych zastosowań komputerów przenośnych.
TEGO NIE MOŻESZ ROBIĆ Z LAPTOPEM DELL:
Poniżej pełna dokumentacja mojej przeprawy z "Pomocą techniczną"
(choć jak się okazało nie jest ona ani pomocna ani techniczna).
Kupiłem Dell'a Latitude 5480 za ponad 6 tysięcy zł.
Wydałem tyle pieniędzy, bo mi na solidnym komputerze z szybką gwarancją, a nie jakimś odsyłaniem i czekaniem tygodniami na zwrot komputera.
Oto jak wygląda moja korespondencja z Dell:
Koniec lutego tego roku - zgłosiłem usterkę(obudowa wygina się za mocno, przez co dolna jej część trze o górną, a dodatkowo komputer zawiesza się po wzięciu komputera do ręki)
Odpowiedź 1:
"Urządzenie trafi do centrum serwisowego na maksymalny okres 10 dni roboczych. W przypadku braku dostępności części, okres ten może wydłużyć się."
Moja reakcja - ??? - przecież mam gwarancję "Onsite Service After Remote Diagnosis", nie będę wysyłał na naprawę która "może się wydłużyć".
Opowiedź 2:
"Opisana usterka kwalifkuje się do naprawy na serwisie stacjonarnym."
Pytam więc dlaczego?
Odpowiedź 3:
"Proszę o podanie adresu dla kuriera.
Technik do naprawy na miejscu musi mieć zaakwalfikowane określone częśći, w przypadku tej usterki nie jest to możliwe.
Technik nie może zabrać ze sobą na naprawę wszystkich komponentów komputera.
Proszę o uruchomienie testu diagnostycznego ePSA(bla bla bla)
Jeśli test wykaże konkretne błędy – oddeleguję technika na miejscu zgodnie z procedurami. Jeśli nie – konieczna będzie naprawa na serwisie."
Jak widać, dostałem same sprzeczne informacje:
- mam podać adres dla kuriera - czyli nie mają w planie przysyłać technika
- nie może zabrać wszystkich częsci - obudowa tego laptopa składa się z dwóch elementów, nawet jeśli go wysyłają rowerem, to jest w stanie zabrać te dwie części.
- wykazać test diagnostyczny - zna ktoś test diagnostyczny, który wykryje, że obudowa zbyt bardzo się wygina?
W tym momencie odpuściłem na jakiś czas, miałem inne sprawy.
Wróciłem do tematu po ok miesiącu.
Odpisałem na poprzedniego maila, brak odpowiedzi przez ok 2 tygodnie.
Uznałem, że może po takim czasie zamknęło im się zgłoszenie.
Otworzyłem więc nowe.
Opisałem problem. Wymieniłem z 3 maile z innym pracownikiem pomocy techicznej Dell.
Odpowiedź 4:
"Faktycznie usterka obejmuje tylko te części górna i dolna?
Jeśli tak to prosze o adres, zaryzykuję wysłania technika do wymiany tych cześci, zaryzykuję, mam tu na myśli, że to powoduje zawieszanie sie komputera.
Szkoda, że na mnie nie natrafiło to od początku"
Myślę - super! Wreszcie ktoś ogarnął temat!
Ucieszony podałem adres.
Niestety przez tydzień ani ten człowiek ani żaden technik się nie pojawił.
Wreszcie postanowiłem do nich zadzwonić.
Rozmowa 1. (godzina 11)
Po kilkunastu minutach weryfikacji, zastanawiania się zostałem poproszony o numer telefonu. Zaraz miał ktoś oddzwonić.
Rozmowa 2 (godzina 14)
Dzwonię do nich ponownie i pytam jak moja sprawa, bo nikt nie oddzwonił.
Dowiaduję się, że to "przypadek losowy kolegi".
I teraz się zaczęło, po ok 20 minutach oczekiwania przy melodyjkach(niby coś sprawdzał w tym czasie):
Robot z Della: Proszę opisac usterkę
Ja: Przecież macie moje zgłoszenia, sprawdź sobie człowieku!
Robot z Della: Proszę opisac usterkę, nie mam dostępu do tych informacji(tu oczywiście kłamał, bo przecież mają różne CRM'y, systemy zgłoszeń za grube miliony)
Po jakimś czasie dałem za wygraną, opisałem mu usterkę jeszcze raz.
Oczekiwanie...
Robot z Della: Manager uznał, że ta usterka nie kwalifikuje się do naprawy gwrancyjnej
Ja: WTF?!?!
Proszę więc o rozmowę z managerem
Robot z Della: Manager nie ma telefonu
Ja: WTF?!?! To niech do mnie napisze
Robot z Della: Manager nie może wysyłać maili
Ja: Tu grzecznie spytałem, w obawie o tego managera, czy go przypadkiem nie przetrzymują w piwnicy.
Widząc moje totalne poirytowanie Robot z della zaczął mi wyjaśniać dlaczego nie uwzględnią mojej usterki:
Robot z Della:
Komputer jest przeznaczony do używania na biurku, a nie do przenoszenia czy trzymania na kolanach.
Czaicie?
Jak pisałem we wstepie:
Laptop Laptop (z Wikipedii: ang. lap – kolano lub podołek + top – na wierzchu = na kolanach, na podołku) może być używany jedynie na biurku, nie można położyć go sobie na kolanach :/
Pamiętajcie!!
Tego wszystkiego co możecie zrobić ze zwykłymi laptopami Asusa, Samsunga, HP, Apple, Acer itd,
nie możecie zrobić z laptopami Dell!
Komentarze (193)
najlepsze
@Psychopathy_Red: Mam nadzieję że to zgłosiłeś gdzie trzeba?
Monitor sie #!$%@?ł przy przeprowadzce, ale zgłoszenie przyjeli - zasadniczo i tak musiałem kupić nowy, to po prostu mogłem wziąć od della.
No i przyjeli to na gwarancji xD Miał pajęczynke jak pic rle
Ja nie mam Della i też działa elegancko ))¯_(ツ)_/¯
chciałbym mieć della, ale to co mam też działa elegancko ( ͡° ͜ʖ ͡° )つ──☆*:・゚
@Bekonik: a ja nie mam laptopa ale pewnie wszystko
Aż tu nagle znalezisko szkalujące serwis chyba jednej firmy, która ten serwis gwarancyjny ma ogarnięty :)
Wnioski pozostawiam do wyciągnięcia każdemu.
#60groszyzawpis
Chcieli przysłać kuriera zabrać sprzęt do serwisu, ale nie bo trzeba kręcić gówno burzę bo mają przyjechać i na miejscu naprawić.
To tylko zapis Dell. Ogarnę dziś wpisik o gwarancjach w Dell - jestem ekspertem ( ͡º ͜ʖ͡º)
A co do serwisanta to pewnie w Twoim regionie maja podwykonawce ktoremu musza zapłacic za
A co do dysku : moze wygoecie obudowy robi jakies zwarcie albo wygina sie gdzies w miejscu montazu gniazda dysku na plyte - toshiba tak miala - kazda jedna sztuka po klapnieciu matrycą powodowała niewykrywanie dysku SSD - pozdrowienia dla projektantow.
Mówię tak dlatego, że przez jakieś 10 ostatnich lat z racji pracy mam kontakt ze wsparciem Dell'a dosyć często i wiem jak oni pracują i realizują reklamacje.