Witajcie,
Wiem, że często ludzie tworzą znaleziska opisujące swoją skargę/reklamację i pozytywną lub negatywną reakcję firmy której to dotyczy. Chciałem przedstawić jak to wygląda w UK, a konkretnie w centralnym Londynie. Gazociągi w wielu częściach miasta są naprawdę mocno przestarzałe, więc co jakiś czas wymieniają stare rury na nowsze i trwalsze. Czasami, tak jak w przypadku tej historii, prace obejmują części miejsc publicznych. W moim przypadku chodzi o Hyde Park przez który co rano idę na pieszo do pracy. Na mapie strzałką zaznaczyłem miejsce prac.
Każdy rozumie potrzebę wymiany rur i zawsze firma wykonująca pracę stara się zapewnić jakąś alternatywną ścieżkę, aby tysiące ludzi, którzy tak jak ja, idą do pracy przez Hyde Park, mogło bez większych problemów dotrzeć do pracy w tym samym czasie.
Niestety robotnicy, pracujący w firmie Cadent mieli wyje*ane na takich jak ja i przesunęli sobie ogrodzenie na ścieżkę alternatywną, blokując przejście.
Normalnie każdy przeszedł by po prostu po trawie, ale przez ostatnie parę dni często padało, więc ziemia zamieniła się w błoto.
Dodatkową atrakcją jest (z powodów bezpieczeństwa) brak oświetlenia w pobliżu miejsca robót. W wyniku wspomnianych faktów, wieczorem idziesz po śliskim błocie, oświetlając sobie grząski grunt telefonem. Buty i spodnie były do czyszczenia codziennie. Każdy zrozumiałby jeden lub dwa dni, lub też chociaż jakąś informację wcześniej na drodze, ale jako że to była jak podejrzewam czysta samowolka robotników, nic o tym nigdzie nie napisano. Panowie, co osobiście widziałem, wykorzystali dodatkową przestrzeń... do składowania kilku materiałów budowlanych. Tak, żeby mieli więcej luzu na miejscu pracy, i nie wnikali że to dzieje się kosztem ludzi idących do pracy. Dnia czwartego, gdy po raz kolejny musiałem przedostać się przez błoto w drodze do pracy postanowiłem wziąć sprawy we własne ręce. Napisałem mail'a do osoby odpowiedzialnej za kontakty z lokalną społecznością, która to może odczuwać skutki tego typu prac.
Byłem niebywale zaskoczony, że pierwszą odpowiedź dostałem po niecałej godzinie. A po kolejnych 9 godzinach dostałem maila z informacją, że niby zapomnieli poinformować o tym.
Do czasu pojawienia się nowego oznakowania i alternatywnej ścieżki, metalowe ogrodzenie wróciło na swoje miejsce, bo to nie moja wina, że niby zapomnieli poinformować o zmianach. Wieczorem poszedłem aż zobaczyć to na własne oczy i rzeczywiście cofnięto ogrodzenie na swoje miejsce. Jakość zdjęcia nie powala, ale chyba wystarczająco widać że ścieżka znów jest dostępna.
Powiem szczerze, że nie spodziewałem się aż tak szybkiego załatwienia sprawy. Jestem tu 14 lat i nadal nie rozumiem jak ludzie mogą narzekać na życie tutaj, gdy chodzi o załatwianie spraw. Gdy zgłosiłem próbę włamania do mieszkania, to policja poinformowała Westminster Council (coś jak lokalny samorząd danej części Londynu) a oni zaoferowali mi podesłanie speca od zabezpieczeń i dokonania wszelkich prac za darmo. Byle bym tylko poczuł się bezpiecznie we własnym domu... Nie przypominam sobie, by w Polsce miały miejsce tego typu rzeczy. A i tak rodacy narzekają tutaj na wszystko co popadnie. Nie wiem czy to brak znajomości języka jest czasami problemem, czy też wynika to z polskiej mentalności i potrzeby narzekania na wszystko.
Dziękuję za uwagę i życzę wszystkim tak sprawnego załatwiania spraw, bo wystarczy tylko spróbować, a może problem zostanie rozwiązany szybko i sprawnie przez odpowiednie osoby lub też instytucje. Parę minut pisania a jaka satysfakcja że nie olano mnie ani nie robiono kurwy z logiki.
Komentarze (13)
najlepsze
Było to dokładnie kilka dni po głosowaniu Brexitowym, moja nasłuchała się głupot od koleżanek, ze teraz Anglicy będą robić "ze wszystkim pod górkę" i myślała, ze to jakaś niechęć, celowe działanie,
@i_teraz_wchodze_ja_caly_na_bialo: Mogłaby nie mieć na paliwo ( ͡° ͜ʖ ͡°)
A tak na poważnie skoro zadajesz tak ogólne pytanie i generalizujesz to naprawdę
Porównujesz kraj, o fatalnej geopolityce, wyniszczony zaborami, wojnami, który jeszcze 30 lat temu był pod butem czerwonej moskfy i do dziś trąci komuną mentalną; z postimperialną wyspą, która przez ten czas kolonizowała (czyt. okradała) pół świata. Weź się k. opanuj.