Dropbox business - nie mamy Twoich plików no i co Pan nam zrobi?
Jestem właścicielem małego studia graficznego (5 osób). Dosyć często pracujemy nad jednym projektem wspólnie oraz współpracujemy z paroma freelancerami. Żeby było wszystkim wygodnie i żeby pliki były w jednym miejscu, i żeby wszystko miało ręce i nogi zdecydowaliśmy się na dropboxa w wersji business. Pan z działu sprzedaży bardzo ładnie nas zachęcił, a nawet dzwonił na drugi dzień aby potwierdzić czy chcemy skorzystać z okresu próbnego.
Pierwszy miesiąc testowy przebiegł bez problemu, wszystko ładnie, synchronizacja u każdego w mgnieniu oka, no po prostu marzenie. Należy dodać, że drogie marzenie (600 eur / rok) ale myślę sobie za jakość, wygodę, szybkość i stabilność trzeba płacić.
I tutaj kończy się cała magia.
Pewnego dnia siedzimy, i nagle JEB, wszystkie pliki zniknęły (ponad 5000) i znalazły się u jednej osoby na komputerze, 5000 plików luzem, wiec odnalezienie czegoś było dosyć czasochłonne. Przy czym cała struktura folderów na dropboxie pozostała bez zmian. Szybka analiza sytuacji - osoba u której pliki były na kompie musiałaby robić to robić pół dnia bo struktura folderów jest dosyć głęboka, i usuwanie wszystkiego z łapy trwałoby więcej niż minutę. A w czasie w którym usunięto pliki nie było jej przy komputerze.
Piszę do dropboxa na support. Oczywiście to Pana wina, proszę sprawdzić historię. Sprawdziłem. Z historii wynikało że 5000 plików zostało usunięte w tym samym czasie nie naruszając struktury folderów przez osobę która była wtedy na obiedzie. Dziwne to, więc proszę o analizę przez support drobpoxa. I tak sobie analizowali przez dwa dni, i stwierdzili, że to nie ich wina, ale mogą przywrócić nam pliki. Poprosiłem o przywrócenie. Od prośby do startu procedury przywracania minęło około 24 godzin. Myślę sobie... KURWA MAĆ, 600 jurków i takie akcje? Ale nie dawałem znać dropboxowi o swoim niezadowoleniu. Cierpliwie czekałem.
Jednak 100 gb na każdy z 5 komputerów synchronizowało się kolejne półtora dnia. Myślę spoko, zrobią i będzie z głowy. Okazało się jednak, że wielu plików nie ma w niektórych folderach. Znowu, support dropbox, znowu to nie ich wina, chcesz pan to przywróć sobie manualnie. Nie ma to jak sprawdzać setki folderów czy aby na pewno są tam pliki. A już na pewno pamiętam jakie pliki powinny być w starszych projektach.
Przez 5 dni nie mieliśmy pełnego dostępu do dropa i plików. Dla małego zespołu nie był to kataklizm ale spore utrudnienie. Całe szczęście każdy z nas aktualne projekty trzyma gdzieś na pulpicie, ale strach pomyśleć, gdyby dropbox się wypierdolił w 20-30 osobowej firmie.
Postanowiłem zatem zapytać się supportu, czy jakoś nam to zrekompensują. Praca przez 5 dni mocno utrudniona, zadania niektórych klientów musiały poczekać na przywrócenie plików więc uznałem to za uczciwą propozycję z mojej strony. Najpierw zatem support kazał mi iść do działu sprzedaży, a dział sprzedaży po opisaniu sytuacji z automatu wkleił mi linki do tutoriali jak przywracać pliki bo oni się tym nie zajmują i się rozłączył (czat). Znowu wróciłem na support opisując zdarzenie, i jedyne co dostałem, to informacja że ich regulamin nie przewiduje jakichkolwiek udogodnień dla osób poszkodowanych.
tl;dr
Z firmowego dropboxa uciekły pliki, zanim większość z nich wróciła na swoje miejsce (nie wszystkie) minęło 5 dni a dropbox uważa że nic się nie stało.
Komentarze (8)
najlepsze