Po prostu nigdy jej nie nauczono tych "dobrych" emocji, od urodzenia miała do czynienia z najgorszym elementem tej planety i jest nie tyle pozbawiona co nie nauczona uczuć. Podobno w wyniku sesji terapeutycznych udało się doprowadzić ją do "w miarę" empatycznego sposobu myślenia.
@ShineLow: Ścieżki neuronów lustrzanych, notabene odpowiedzialnych za empatię, tworzą się przez pierwsze 3 lata życia. Newralgicznym punktem jest tu relacja z matką. Jeżeli przez pierwsze 3 lata, dziecko nie przywiąże się do matki, to wszystkie inne terapie, mogą posłużyć wzorcem przywiązania. Jednak bez zmiany środowiska, to jak w kij dmuchał.
Trochę abstrahując od znaleziska można prześledzić cały proces rozwoju dziecka aż do okresu dojrzewania. Jeśli ktoś rodzi się z osobowością zależną i ma przewagę złych przeżyć w życiu, to tworzy to w tej osobie (a raczej jeszcze dziecku) złe postawy, które uznaje za normę poprzez użycie zasady lustra. Ponieważ dziecko nie ma jeszcze wykształconej osobowości, moralności, to postępuje tak jak zostało mu to przekazane świadomie lub nieświadomie (np. z obserwacji). Widzieć też może, że będąc dobrym dostaje kary, ponieważ mogło to irytować toksyczne otoczenie, ewentualnie zostawało z niczym, wykorzystane, a będąc złym wkupywało się w grupę - to było formą nagrody, czyli akceptacja. Pierwszą grupą mogą być nawet rodzice. Między innymi dlatego dla dziecka tak ważne jest poczucie akceptacji, tolerancji, nawet bym powiedział bezgranicznej i bezwarunkowej miłości, aby prawidłowo się rozwijało.
Dalszy hipotetyczny przykład rozwoju zaburzenia. Dziecko może mieć marzenie zaistnienia w telewizji. Jeśli ma słaby kontakt z rodzicami to mu nie wyjaśnią w jaki sposób powinno się zachowywać i czy to realne marzenie. Słucha więc w telewizji, że zainteresowanie (nieważne jakiego typu) dostał jakiś złodziej, czy ktokolwiek kto łamie normy społeczne i takie dziecko kopiuje jego zachowanie. Np. w wieku nastoletnim widzi, że bijąc da się uzyskać władzę nad grupą, kłamiąc i snując mitomanię da się uzyskać zainteresowanie. Tak więc stopniowo przejmuje złe postawy uznając je za klucz do dobrego samopoczucia. Socjopatia właściwie w ten sposób się tworzy. Źle się zachowujesz = masz nagrodę od środowiska w którym przebywasz (np taki Seba zwyzywał policjanta, przez co ma fejm na dzielni). Dobrze się zachowujesz = jesteś nudny, miałki, dane otoczenie w którym jesteś tego nie pochwala, więc nie ma nagrody.
Jeszcze gorzej mają ludzie empatyczni, ponieważ empatia pozwala odczuwać emocje drugiego człowieka. Jeśli te emocje są złe, to osoba empatyczna to samo zło czuje w sobie. Trudno jej w takiej sytuacji przestawić się na bycie dobrym, kiedy cały czas było uczone zła, kar, chłodu i tylko takie reakcje emocjonalne zna. Te dobre przynoszą wstyd, bo są nieznane, jakby nie należały do osobowości.
Polecam książkę Roberta D. Hare "Psychopaci są wśród nas". Opisuje ona dość schludnie profil psychopatów, przyczyny i skutki zaburzeń. Każdy z was pewnie poznał w życiu taką osobę (nie mówię o ludziach wścibskich, patologicznych, dążących do celu po trupach, morderców, odizolowanych socjopatach itp. ), po prostu to się widzi, w oczach, w uroku osobistym i tym przenikliwym spojrzeniu i wrażeniu że ktoś wyczuwa twoje myśli, emocje, lęki. Trochę się interesuje tematem i
@korpal6: Czytanie emocji w dużym stopniu wiąże się z odczytywaniem mowy ciała. Jedni mają taką umiejętność bardziej wykształconą (często nieświadomie), inni mniej, ale można się tego wyuczyć.
Te oczy... Ona chyba wie że źle robi, tak sądzę po tym jak zaczyna odpowiadać dłonie próbują zasłonić usta i zmienia się głos na "głos winnego dziecka?". Ale potem widzi że rozmówca jest zainteresowany i się otwiera. Ale te oczy, nawet w tej c------j jakości są wyraźne gdy spojrzy w obiektyw... Nie wiem dlaczego ale są przerażające i piękne zarazem. Ale tak czy siak, jeżeli osobiście spotkał bym osobę posiadającą taki " urok osobisty". To jedyne czego bym chciał w takiej sytuacji to, zlać się z tłumem i opuścić lokal. I modlił bym się aby moje imię i twarz były jej obce. To zły człowiek jest, i to chyba nie tylko kwestia dzieciństwa ale chyba też genów.
@Willux: Był taki film dokumentalny anatomia zbrodni zła czy coś w ten deseń. Dokument pokazywał że psychopatami się rodzimy i że istnieje "gen zła" który predysponuje osobnika do zostania mordercą/psychopatą(ogólnie) w dorosłym życiu. Nawet jest znany marker tego genu. Co równa się możliwości przeprowadzenia testu DNA pod kontem właśnie tego "genu zła " Ale mówiono również że, niekoniecznie nosiciel tej mutacji będzie mordował. Dużo zależy od jego rodziców.
@bek_proroczy: polecam zapoznać sie z Robertem Harem i jego 'psychopaci są wśród nas' oraz obejrzeć jakiś wywiad z nim. Stworzył np skale psychologiczna do oceny osobowości psychopatycznej, której używają specjaliści na całym świecie. On właśnie, jak również wielu innych specjalistów, tłumaczy, ze psychopatia i socjopatia to to samo z perspektywy nauki. Coraz częściej w ogóle mówi sie o tym, ze to rozróżnienie jest sztuczne i nie ma sensu. Bo jaki
Polecam zaznajomić się z historią Richarda Kuklinskiego (znany jako Iceman). Zabił kilkaset osób na zlecenie rożnych rodziny mafijnych w Nowym Jorku. W wywiadach, które udzielił będąc w więzieniu (są na YouTube), bez żadnych emocji opowiada o tym jak zabijał swoje ofiary, a potem mówi też o tym jak był maltretowany przez ojca. Co ciekawe, jak opowiada o swojej rodzinie, żonie i dzieciach to już pojawiają się na jego twarzy emocje i poczucie
Komentarze (71)
najlepsze
Dalszy hipotetyczny przykład rozwoju zaburzenia. Dziecko może mieć marzenie zaistnienia w telewizji. Jeśli ma słaby kontakt z rodzicami to mu nie wyjaśnią w jaki sposób powinno się zachowywać i czy to realne marzenie. Słucha więc w telewizji, że zainteresowanie (nieważne jakiego typu) dostał jakiś złodziej, czy ktokolwiek kto łamie normy społeczne i takie dziecko kopiuje jego zachowanie. Np. w wieku nastoletnim widzi, że bijąc da się uzyskać władzę nad grupą, kłamiąc i snując mitomanię da się uzyskać zainteresowanie. Tak więc stopniowo przejmuje złe postawy uznając je za klucz do dobrego samopoczucia. Socjopatia właściwie w ten sposób się tworzy. Źle się zachowujesz = masz nagrodę od środowiska w którym przebywasz (np taki Seba zwyzywał policjanta, przez co ma fejm na dzielni). Dobrze się zachowujesz = jesteś nudny, miałki, dane otoczenie w którym jesteś tego nie pochwala, więc nie ma nagrody.
Jeszcze gorzej mają ludzie empatyczni, ponieważ empatia pozwala odczuwać emocje drugiego człowieka. Jeśli te emocje są złe, to osoba empatyczna to samo zło czuje w sobie. Trudno jej w takiej sytuacji przestawić się na bycie dobrym, kiedy cały czas było uczone zła, kar, chłodu i tylko takie reakcje emocjonalne zna. Te dobre przynoszą wstyd, bo są nieznane, jakby nie należały do osobowości.
Ona chyba wie że źle robi, tak sądzę po tym jak zaczyna odpowiadać dłonie próbują zasłonić usta i zmienia się głos na "głos winnego dziecka?". Ale potem widzi że rozmówca jest zainteresowany i się otwiera.
Ale te oczy, nawet w tej c------j jakości są wyraźne gdy spojrzy w obiektyw... Nie wiem dlaczego ale są przerażające i piękne zarazem.
Ale tak czy siak, jeżeli osobiście spotkał bym osobę posiadającą taki " urok osobisty". To jedyne czego bym chciał w takiej sytuacji to, zlać się z tłumem i opuścić lokal. I modlił bym się aby moje imię i twarz były jej obce.
To zły człowiek jest, i to chyba nie tylko kwestia dzieciństwa ale chyba też genów.
W
Ale mówiono również że, niekoniecznie nosiciel tej mutacji będzie mordował. Dużo zależy od jego rodziców.
Za cholerę
Serio, masz rację - od razu widać, że siedzi za nimi coś.... Na pocieszenie materiał muzyczny:
Niesamowite, jak dziecko opowiada o krzywdzeniu innych, bez zająknięcia. Na szczęście wyrosła na ludzi.