Kiedyś będąc w Tuluzie szedłem sobie ze znajomymi w biały dzień. Dzień jak co dzień. Na małym skwerku była jakaś ekipa muzyków, która grała tango. Ludzie podchodzili do siebie, a widać było, że się nie znają - po prostu przygodni gapie. Tańczyli ze sobą. Niektórzy widać, że trochę się w to tango wczuwali. Normalnie człowiekowi szczena opada, że można tak fajnie podchodzić do życia. Nie chcę już pisać, że u nas co
Komentarze (7)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora