Zaniepokojony czytelnik zadał mi ciekawe pytanie. Jest zakochany w swojej kobiecie, ale ona jedzie do jednego miasta na studia, a on chciałby studiować w drugim to, o czym zawsze marzył. Dziewczyna chce by jechał razem z nią – by złożył na ołtarzu miłości swe młode życie. Cóż począć?
Rumiana dziewuszka czy pasja?
Motylki w brzuchu i napęczniałe spodnie każą jechać za rumianą, ciasną i pachnącą brzoskwiniową naiwnością dziewczyną, a umysł i serce za głosem pasji, za marzeniami. I gdyby mi to pytanie zadano dziesięć lat temu, uniósłbym dłonie do góry, ku niebu jak prorok; powiedziałbym zdecydowanie i z uniesieniem – jedź za miłością, bo ona jest najważniejsza – nic innego się nie liczy. Miałbym wilgotne, błyszczące wiarą i nadzieją oczy, a w głowie odtwarzałyby mi się wszystkie komedie romantyczne, seriale, książki i opowieści znajomych o wielkim szczęściu, jakie daje związek.
Ale znajomi się rozwiedli, robiąc gnój z tego co wydawało się takie piękne; a tworzący filmy i piszący miłosne książki okazali się być rozwodnikami, narkomanami i ludźmi mającymi ze szczęściem tyle wspólnego, co krzesło z krzesłem elektrycznym. Czas ukazał gorzką prawdę, kryjącą się za tandetnymi banałami o szczęściu i miłości. Moje własne i przede wszystkim cudze doświadczenia sprawiły, że odpowiedź może być tylko jedna: idź synku za głosem serca i jedź na studia, o których zawsze marzyłeś. Dlaczego?
Ano dlatego:
1. Bo to co jest między wami, to nie miłość a zakochanie. To wbrew pozorom wielka różnica – zakochanie to narkotyczna faza odurzenia, gdy jesteśmy „naćpani” hormonami zakochania. Jest to stan trwający maksymalnie dwa lata, który MUSI „opaść”. Natura tak to wszystko urządziła, by człowiek w tym stanie robił głupstwa, a więc doszło do zapłodnienia – a co później, to już natury nie interesuje. Haj narkotyczny upada zgniatając różowe okulary, i nagle widzimy że z tą tak kiedyś fascynującą kobietą nic nas nie łączy. Jednak jest już dziecko, trzeba brać kredyt na mieszkanie, kupować samochód, żenić się i pracować. Wielu Ci powie że są szczęśliwi, ale popatrz na ich skwaśniałe uśmiechy i upijanie się w weekend do nieprzytomności – by chociaż na chwilę, kosztem wymiotów i biegunki zapomnieć o swoim „szczęściu”.
2. Bo jeśli to nie jest tylko zakochanie a prawdziwa miłość, to przetrwacie odległość i lata rozłąki. Przetrwacie inne związki, kochanków i wszystko co stanie wam na drodze. Jest to jednak bardzo, bardzo rzadkie, więc głupotą byłoby ryzykować swoje życie dla czegoś tak ulotnego. Większość ludzi marzy i tęskni o miłości, ale tak naprawdę pragną haju zakochania i niczego więcej, bo nic innego nie znają i nie poznają. Prawdziwa miłość to nie rollercoaster emocjonalny (raz góra, raz dół), a utrzymująca się niezależnie od tego czy jesteście razem czy osobno błogość.
Tymczasem w zwykłych związkach gdy ktoś od nas odchodzi, przeklinamy go. To co to za miłość? Jesteś ze mną to Cię kocham, a chcesz żyć po swojemu – nienawidzę i chcę zniszczyć. To jest zakochanie, sztuczka natury przytępiająca umysł żebyśmy się rozmnażali. Miłość to błogość która trwa niezależnie od tego, czy kobieta jest przy Tobie, czy z kimś innym. Wydaje się nierealne? A widzisz – dlatego piszę że jest to takie rzadkie. Ale to jest właśnie miłość, a wszystko inne jest tylko walką dwóch żebraków o haj hormonalny – zakochanie. Ludzie kochają ten stan, ponieważ problemy znikają i pojawia się euforia – jak po narkotykach.
3. Poczucie że „to ta jedna jedyna”, nie wywołuje tak naprawdę dziewczyna, a stan haju hormonalnego w nas. Jeśli ktoś żyje dłużej, ten wie że takie poczucie można mieć wiele razy – i każda następna kobieta może dać jeszcze więcej ekscytacji. Rozkosz i ekscytacja tkwi w nas, a nie w dziewczynie. Ona tylko ten stan w nas aktywuje. Ale może zrobić to też wiele innych kobiet – więc nie warto płakać, że już nigdy nic takiego nas nie spotka. Może spotkać jeszcze wiele razy, bo to nie zależy od kobiety.
4. Młoda dziewczyna, jeśli nie jest chorobliwie nieśmiała bądź na coś chora, eksperymentuje na studiach z seksem i chłopakami. Zwłaszcza ta, która mówi że nigdy by tego nie zrobiła. A co ma powiedzieć? Dziś rozmawiałem z koleżanką, która mi opowiedziała o pewnej babce, która piętnaście lat temu zrobiła facetowi laskę gdzieś na imprezie – i do tej pory jest uważana za dziwkę. Społeczeństwo czasem wybaczy, kobiety nigdy – i one doskonale o tym wiedzą. Dlatego studia to taki czas. gdzie para często się rozstaje albo wzajemnie zdradza. Szał hormonów, młodość, chęć eksperymentowania, poczucie wolności wypływające z wyrwania się ze swojego miejsca zamieszkania…
5.Kobiety można zmieniać, ale pasję ma się tę samą całe życie. Kobieta może nas zostawić, okraść i zdradzić, a pasja zawsze da nam rozkosz, spełnienie i pieniądze. Gdy masz pieniądze i się liczysz w branży (pasjonaci zawsze się liczą), dziwnym trafem kobiety się będą o Ciebie niemal biły. Bez pieniędzy jesteś dla kobiet totalnie nieatrakcyjny, nudny i żałosny. Jedyne na co możesz liczyć jako biedak u kobiet, to litość wymieszana z pogardą i odrazą – no chyba że weźmiesz brzydulę, której nikt inny nie chce.
Pasja to pieniądze, a pieniądze to możliwość wyboru najatrakcyjniejszej kobiety. Pójście na nielubiane studia dla w imię miłości (zakochania), to kiepska przyszłość, nudna praca (jeśli będzie), bieda i brak pozycji. Wątpię by Twoja kobieta chciała założyć rodzinę ze smutnym, pozbawionym pasji biedakiem. Ona Ci pewnie mówi że liczy się wnętrze i serce a nie pieniądze – każda tak mówi, zwłaszcza te co są „inne niż wszystkie”. No a co ma powiedzieć? Że lubi dobre życie, pozycję, fajnych znajomych na poziomie? Każdy lubi. Gdy Ty będziesz biedował, ona znajdzie takiego co oddaje się cały swojej pasji i dobrze na niej zarabia – a Ty zostaniesz na lodzie. Gdy będziesz płakał prosząc o kolejną szansę, Myszka Ci powie że przecież Ci nic nie obiecywała.
6. Wyjazd z kobietą, to pokazanie jej że jest dla Ciebie ważniejsza od Twojej przyszłości i pasji. Czyli jesteś desperatem, a takich zawsze się odrzuca, albo bezwzględnie wykorzystuje. Kobiety lubią zdobywać, czuć że mają faceta o którego trzeba się starać, bo gdy kobieta walczy o mężczyznę, uruchamia s--s – odwieczną monetę w rozliczeniach damsko – męskich. Gdy uruchamia s--s, czuje się wspaniale, kobieca i pełna siły. Gdy nie trzeba walczyć, nie ma potrzeby aktywować seksu, starać się – emocje opadają, a emocje to dla kobiety sens życia.
Desperat nie wzbudza emocji – bo jest łatwy do zdobycia. Diamenty są tak drogie, ponieważ są rzadkie – kamyk na drodze się kopie, bo jest powszechny. Desperacja i oddanie się całym sobą kobiecie, to niezawodny przepis na koniec relacji – albo zdradę i podłe traktowanie, jeśli odejść nie można. Kobiety zawsze podniecała siła, a siła to niezależność – także od niej. Gdy kobieta zniszczy Twą niezależność, sprawi że staniesz się zależny od niej (ślub czyli umowa prawna niekorzystna dla mężczyzny, zakochanie), wtedy staniesz się słaby i zacznie się proces rdzewienia relacji, czyli standardowe migreny i brak seksu, aż do zdrady i rozwodu z Twojej winy, bo „zniszczyłeś jej życie”. Tak zawsze było, jest i będzie.
Komentarze (11)
najlepsze
Przecież oczywiste, że @samiec, chorobliwie bojący się kobiet i związków zaleci wybór swojej „pasji”, a najlepiej, żeby facet w ogóle dał sobie spokój z kobietami, bo… po latach są rozwody, n-------i, a „czas ukazał gorzką prawdę, kryjącą się za tandetnymi banałami o szczęściu i miłości.” :D
Nigdy inaczej nie radził, a i w takim tonie jest to napisane :)
Podana jest tu też fałszywa alternatywa. Brzmi ona: „Kobieta albo pasja” czyli według niej dziewczyna mówi „albo idziesz ze mną, albo się rozstajemy”. Dziewczyna szantażuje! Jest krokodylem!
Nic takiego zapewne nie ma miejsca.
Tak naprawdę to jest to problem gotowości na studiowanie w dwóch innych miastach, a kobieta i pasja wcale się nie wykluczają. Dziewczyna CHCE, by chłopak studiował gdzie ona (co jest naturalnym pragnieniem jeśli kogoś się kocha), ale go do tego