Kontrola uszkodzeń w ogóle jest bardzo ważna na dzisiejszych okrętach. Kiedyś było nieco inaczej.
Kiedyś inwestowało się w pancerz. Pancerniki walczyły głównie z pancernikami i ich cholernie ciężki pancerz był zwykle w stanie jakoś tam wytrzymać (lub chociaż złagodzić) trafienia ich cholernie ciężkich dział. Niszczyciele były zwrotne i praktycznie nieopancerzone, ale miały za to dużo lżejsze działa. Krążowniki lekkie i ciężkie były gdzieś pośrodku -- szczególnie tym drugim pancerze zapewniały niezłą
@Sh1eldeR; Zakładam, że się znasz więc się zapytam. Po trafieniu powinna powstać dziura, chyba dość spora, a nie takie drobne dziurki, które można zatkać klinami. Buduje się okręty z podwójnym dnem a to łatanie to tylko przebicia drugiego dna? Czy coś więcej?
@Ucik: Może zabrzmi to mało odkrywczo, ale to, co widziałeś na filmiku, to ćwiczenie naprawy określonego typu uszkodzeń.
Z faktycznymi uszkodzeniami po trafieniu bywa różnie. Czasami niewiele da się zrobić. Np. tak wygląda (stary) niszczyciel po paskudnym trafieniu Harpoonem, a więc nie aż tak wielką rakietą, podczas testów: http://www.ausairpower.net/USN/Harpoon-BDA-S.jpg
Co oni by tu z klinami zrobili? Co w ogóle mogliby zrobić, mając do dyspozycji cokolwiek co mogłoby się zmieścić na okręcie
@frytex2: Parę lat temu kiedy studiowałem na AM, mieliśmy w ramach studium wojskowego podobne ćwiczenia raz w jednostce wojskowej na terenie portu wojennego w Gdyni.
Komentarze (31)
najlepsze
Kontrola uszkodzeń w ogóle jest bardzo ważna na dzisiejszych okrętach. Kiedyś było nieco inaczej.
Kiedyś inwestowało się w pancerz. Pancerniki walczyły głównie z pancernikami i ich cholernie ciężki pancerz był zwykle w stanie jakoś tam wytrzymać (lub chociaż złagodzić) trafienia ich cholernie ciężkich dział. Niszczyciele były zwrotne i praktycznie nieopancerzone, ale miały za to dużo lżejsze działa. Krążowniki lekkie i ciężkie były gdzieś pośrodku -- szczególnie tym drugim pancerze zapewniały niezłą
Nie. Nigdy tam nie byłem.
http://www.wykop.pl/wpis/9064740/jest-taki-pechowy-okret-ktory-nigdy-nie-wyplynal-w/
Po trafieniu powinna powstać dziura, chyba dość spora, a nie takie drobne dziurki, które można zatkać klinami. Buduje się okręty z podwójnym dnem a to łatanie to tylko przebicia drugiego dna? Czy coś więcej?
Może zabrzmi to mało odkrywczo, ale to, co widziałeś na filmiku, to ćwiczenie naprawy określonego typu uszkodzeń.
Z faktycznymi uszkodzeniami po trafieniu bywa różnie. Czasami niewiele da się zrobić. Np. tak wygląda (stary) niszczyciel po paskudnym trafieniu Harpoonem, a więc nie aż tak wielką rakietą, podczas testów:
http://www.ausairpower.net/USN/Harpoon-BDA-S.jpg
Co oni by tu z klinami zrobili? Co w ogóle mogliby zrobić, mając do dyspozycji cokolwiek co mogłoby się zmieścić na okręcie
Komentarz usunięty przez moderatora