Z jednej strony podziwiać trzeba gościa za pewną ręke i za sposoby (pomysł z prześwietlaniem drewna w trakcie toczenia mnie zabił), z drugiej jednak strony... piękny pieniek w 99% zmielony na wióry, trudna i ciężka robota po to, żeby otrzymać coś, co w 5minut można było zwinąć i skleić z forniru i co w dodatku z dużą dozą prawdopodobieństwa mu się rozeschnie i spęka.
Podczas oglądania myślałem, że robi jakąś #!$%@?ą beczkę z jednego kawałka drewna. Gdy odciął - pomyślałem, że to może bęben do perkusji.... Ale abażur?
Komentarze (30)
najlepsze