Śmierć fotografa ślubnego
Fotograf ślubny – Andrzej Petelski – nie żyje. Podejrzewane jest morderstwo. Ostatnio na zleceniu widoczny był w październiku zeszłego roku. Nic wówczas nie zwiastowało tragedii. Dziś wiadomo, że odszedł z zawodu, przegrywając walkę z konkurencją, przepisami i klientami.
Marecage z- #
- #
- #
- 14
- Odpowiedz
Komentarze (14)
najlepsze
Najpierw sam pisze, że podstawowym i bardzo często jedynym kryterium przy wyborze fotografa jest cena. Roni krokodyle łzy, że ludzie dostają za to byle co, że "fotoziutki" nie umieją obsługiwać aparatu o robieniu zdjęć nie wspominając (wszystko to prawda). Potem jednak sam zauważa, że > "klient – w większości NIE ZNA SIĘ na fotografii! Nie potrafi odróżnic dobrego zdjęcia od szmiry i
Co to jest szmira i tandeta? To
No i ameryki pan nie odkryl - w Polsce liczy sie tylko cena. Tego samego doswiadczaja webdesignerzy (panie! Mi student strone za flaszke zrobi!) i reprezentanci kilku innych profesji.
Takie żale mogą wylewać w zasadzie wszyscy freelancerzy, jeżeli człowiek uważa, że te zdjęcia są dobre i za granicą by go docenili / było by mu łatwiej, to niech robi jakieś stocki. Może nagle się okaże, że problemem nie są tylko ci "inni" robiący taniej.
Nawali taki tysiąc zdjęć na sesji, później tydzień w photoshopie i kilka się nada.
Sam się złapałem na tym, że brak umiejętności naprawiałem "lepszym obiektywem" i godzinami w FOTO - szopie. #photomasterrace
Tego pana nie zabiła konkurencja, zmiany rynku, po prostu jest za słaby aby sobie poradzić.