tak się składa, że choć angielski jest obecnie jednym z najpopularniejszych języków, nadal nie wszędzie w szkołach jest obowiązkowy. Sam od podstawówki uczyłem się niemieckiego i rosyjskiego, nie uważam się więc za "niedouczonego nieroba" - uświadom sobie, że nie ma obowiązku posługiwania się j. angielskim, choć niewątpliwie się przydaje
Idźcie się pouczyć języka, bo ani się obejrzycie a sami będziecie wyciągali łapy po socjal, jak nikt nie będzie chciał niedouczonych nierobów przyjąć do pracy.
Zastanawia mnie taka rzecz. Dlaczego wszyscy, no dobra znaczna większość, chce aby:
* szkołą była darmowa
* służba zdrowia była darmowa
* w kraju były dobre drogi i szybkie koleje
* żeby służby miejskie dbały o czystość miasta
* żeby była nowoczesna komunikacja miejska
* inne podobne
Jednak jeżeli przychodzi co do czego i trzeba zrobić ściepkę na te wszystkie zachcianki, czyli po ludzku mówiąc zapłacić podatki to nie ma już chętnych.
koziołek: bardzo słusznie zauważyłeś. postaram ci się odpowiedzieć. Jest tak ponieważ w naszym kraju panuje taki system fiskalny, gdzie kto inny płaci, kto inny wydaje (nie swoje), a jeszcze kto inny korzysta z wydawanych pieniędzy.
Powinno być tak:
Jeden i ten sam podmiot, płaci, decyduje i korzysta.
Ideał? Nie - tak funkcjonuje każda wiocha w Szwajcarii. Do tego ludność może sama ustanowić wysokość podatków (w referendum rzeczjasna).
nyreves bardzo trafnie odpowiedział -- większość chcąc czegoś darmowego bynajmniej nie zakłada, że to oni to sfinansują. To raczej ludzie, którzy chętnie widzieliby siebie w 7-procentowym progu podatkowym, a Kulczyka w 95-procentowym. Ale u większości takie myślenie jest podświadome. Tak naprawdę większość po prostu się nie zna i nie ma czasu na chwilę refleksji, jak system działa.
Upraszczając możemy podzielić ludzi na 3 grupy:
(1) zwolennicy niskich podatków, niskich wydatków i
Wszyscy politycy są tacy sami! Najpierw obiecują, a jak mają Twój głos w kieszeni, to mają nas na 4 lata do następnych wyborów po prostu w d#%pie!
Najbardziej drażni mnie to zakłamanie. USA wzorowało się na Szwajcarii, gdzie dzięki regularnym referendom politycy są pod stałą kontrolą społeczeństwa. W niektórych stanach na poziomie lokalnym zostały jeszcze jakieś resztki tego modelu. Na poziomie ogólnokrajowym sami widzicie jaki jest wynik.
CocoJumbo: mimo, że słowa "wszyscy politycy są tacy sami" padły z moich ust muszę się z Tobą zgodzić. Wielu ludzi nie interesuje się polityką i powtarza utarte slogany. Powiedz mi jednak, ilu polityków dotrzymuje obietnic przedwyborczych?
Poza tym problem polega na tym, że oddając głos na jednego polityka czy partię od razu akcjeptujesz WSZYSTKIE jego pomysły. Tak się składa, że nawet najgorszy polityk ma czasem jakiś dobry pomysł. Chciałbym mieć możliwość poparcia
"Ktoś tu nie lubi nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych :D" kurde a myślałem że jest taki kochany i wszyscy na niego głosowali... a tak w ogóle to zawsze prezydent "państwo" żyje z pieniędzy podatników... Tak to działało, działa, i raczej bedzie działać..
Komentarze (51)
najlepsze
- Spójrz rozdaje wszystkim pieniądze, dokładnie tak jak obiecał!
- Ma twój portfel.
tak się składa, że choć angielski jest obecnie jednym z najpopularniejszych języków, nadal nie wszędzie w szkołach jest obowiązkowy. Sam od podstawówki uczyłem się niemieckiego i rosyjskiego, nie uważam się więc za "niedouczonego nieroba" - uświadom sobie, że nie ma obowiązku posługiwania się j. angielskim, choć niewątpliwie się przydaje
Idźcie się pouczyć języka, bo ani się obejrzycie a sami będziecie wyciągali łapy po socjal, jak nikt nie będzie chciał niedouczonych nierobów przyjąć do pracy.
* szkołą była darmowa
* służba zdrowia była darmowa
* w kraju były dobre drogi i szybkie koleje
* żeby służby miejskie dbały o czystość miasta
* żeby była nowoczesna komunikacja miejska
* inne podobne
Jednak jeżeli przychodzi co do czego i trzeba zrobić ściepkę na te wszystkie zachcianki, czyli po ludzku mówiąc zapłacić podatki to nie ma już chętnych.
Powinno być tak:
Jeden i ten sam podmiot, płaci, decyduje i korzysta.
Ideał? Nie - tak funkcjonuje każda wiocha w Szwajcarii. Do tego ludność może sama ustanowić wysokość podatków (w referendum rzeczjasna).
Skutek? Podatki są niskie, a
nyreves bardzo trafnie odpowiedział -- większość chcąc czegoś darmowego bynajmniej nie zakłada, że to oni to sfinansują. To raczej ludzie, którzy chętnie widzieliby siebie w 7-procentowym progu podatkowym, a Kulczyka w 95-procentowym. Ale u większości takie myślenie jest podświadome. Tak naprawdę większość po prostu się nie zna i nie ma czasu na chwilę refleksji, jak system działa.
Upraszczając możemy podzielić ludzi na 3 grupy:
(1) zwolennicy niskich podatków, niskich wydatków i
Najbardziej drażni mnie to zakłamanie. USA wzorowało się na Szwajcarii, gdzie dzięki regularnym referendom politycy są pod stałą kontrolą społeczeństwa. W niektórych stanach na poziomie lokalnym zostały jeszcze jakieś resztki tego modelu. Na poziomie ogólnokrajowym sami widzicie jaki jest wynik.
Nie tak dawno ojcowie Uni
Poza tym problem polega na tym, że oddając głos na jednego polityka czy partię od razu akcjeptujesz WSZYSTKIE jego pomysły. Tak się składa, że nawet najgorszy polityk ma czasem jakiś dobry pomysł. Chciałbym mieć możliwość poparcia
@edit: by zapobiec kolejnym "wykop efect" dodaje obicie lustrzane bo strona coś nie chciała mi się załadować.
On był afroamerykaninem'