Myślałem, że będzie o potrzebie znajomości obcych języków w globalnej gospodarce, a tu jakiś bełkot o "politycznej poprawności" i oczywiście nie mogło się obyć bez "lewaków". Dno.
@buttcrack: jak kasjerka w Biedronce będzie ci proponować reklamówkę to nie zapomnij jej opieprzyć i pouczyć, że jest ofiarą lewackiej politycznej poprawności.
Zgadzam się z artykułem ale oprócz tego fragmentu o siateczkach i reklamówkach - to już zbytnie czepianie, szczególnie, że chyba wszystkie obecnie rozdawane/sprzedawane w sklepach torby foliowe mają choćby logo tego sklepu - więc to już reklamówka.
Oto istota faszyzmu: KOLEKTYWIZM, mentalność STADA („w kupie siła”). Faszyzm to urawniłowka. Jednakowe mundurki, jednakowe poglądy, wspólne ideały, wspólny wróg. Wszyscy tacy sami. Kto nie z nami, tego zniszczyć. Tymczasem dziś przeróżni „antyfaszyści” zapewne nie zdają sobie sprawy z tego, że jeśli uważniej przyjrzeć się ich hasłom i metodom działania, wyjdzie na to, że to właśnie ONI są prawdziwymi faszystami.
Faszyzm przybrał dziś formę POLITYCZNEJ POPRAWNOŚCI. Określone
Jak pięknie wychodzi od nieścisłości niewinnego wyrazu (siatka) do krytyki "lewaków" i "nieuków" :) Cudowna manipulacja.
To jest bardzo fajny mechanizm, mianowicie zaprzęgnięcia argumentów naukowo - historycznych, a więc z założenia niepodlegających negacji, do udowodnienia swoich tez, z którymi de facto wielkiego związku nie mają. I niestety taki rodzaj manipulacji sprawia, że choćby autor ma rację (a ma rację mówiąc o nadużywaniu określeń takich jak faszysta czy potworków jak małżeństwa jednopłciowe), to jakoś mu tej racji nie mogę przyznać.
Dziś !$%#$$nie znaczy już to co kiedyś, a pojazd napędzany siłą nóg raczej nie jest nazywany bicyklem (czy wręcz welocypedem), tylko nazwą firmy, która kiedyś takie pojazdy produkowała. A mimo to nikt nie wyzywa nikogo od nieuków, kiedy użyje słowa rower. Hmm, chyba że ten ktoś jest lewakiem. Wtedy można mu jeszcze dodatkowo dosrać.
Komentarze (29)
najlepsze
Myślałem, że będzie o potrzebie znajomości obcych języków w globalnej gospodarce, a tu jakiś bełkot o "politycznej poprawności" i oczywiście nie mogło się obyć bez "lewaków". Dno.
To jest bardzo fajny mechanizm, mianowicie zaprzęgnięcia argumentów naukowo - historycznych, a więc z założenia niepodlegających negacji, do udowodnienia swoich tez, z którymi de facto wielkiego związku nie mają. I niestety taki rodzaj manipulacji sprawia, że choćby autor ma rację (a ma rację mówiąc o nadużywaniu określeń takich jak faszysta czy potworków jak małżeństwa jednopłciowe), to jakoś mu tej racji nie mogę przyznać.
Dziś !$%#$$nie znaczy już to co kiedyś, a pojazd napędzany siłą nóg raczej nie jest nazywany bicyklem (czy wręcz welocypedem), tylko nazwą firmy, która kiedyś takie pojazdy produkowała. A mimo to nikt nie wyzywa nikogo od nieuków, kiedy użyje słowa rower. Hmm, chyba że ten ktoś jest lewakiem. Wtedy można mu jeszcze dodatkowo dosrać.
Idiotyzmem