Generalnie dobry wykop, ale jakoś tak mnie naszło przy czytaniu - zastanawialiście się kiedyś czy da rade wysrać się stojąc na rękach? Tak czysto teoretycznie. Niby przełyk ma tą swoją falę perystaltyczną, a jak to jest z jelitami?
@abuse: Mnie bardziej zastanawia... załóżmy, że już udało nam się wysrać stojąc na rękach. I zastanawia mnie czy takie gówno utrzyma się na dupie, czy może zsunie się nam po plecach albo brzuchu dolatując tym samym do twarzy.
Ale ten dylemat rodzi tylko więcej pytań - co dalej?
@introligat0r: I tym światłym dorosłym, nie ponawiającym szczepień. Większość ludzi chyba nawet nie wie, że szczepienia w dzieciństwie nie dają odporności na całe życie.
Problemy z gruźlicą w dzisiejszych czasach to wina tego , że większość lekarzy to bezmózgie roboty które jedyne co sobą reprezentują to wykucie na pamięć treści podręczników , niewielu jest lekarzy którzy racjonalnie podchodzą do przepisywania antybiotyków. Edukacja medyczna w Polsce i z resztą nie tylko w Polsce jest dla mnie dziwna , nie uczy się na niej myślenia tylko każe się klepać formułki , oczywiście formułki są niezbędne , ale oprócz
że większość lekarzy to bezmózgie roboty które jedyne co sobą reprezentują to wykucie na pamięć treści podręczników
Lekarze nie mają tu akurat zbyt wiele do powiedzenia. Muszą trzymać się procedur, bo takie jest prawo. Angina: antybiotyk - 7 dni, wrzody - badanie pod kątem HP, potem określony antybiotyk przez 3 tygodnie. I tak dalej. W Polsce ( i nie tylko) pacjent musi umrzeć zgodnie z procedurą. To znaczy,
@rainkiller: dokładnie to samo zauważyłem wśród studiujących medycynę. Wielu jest jakby z klapkami na oczach, kompletnie zero orientacji w tematach niezwiązanych z medycyną. Wbici w dumę, jakby patrzą z góry na uczelnie inne niż medyczne, częstsze jest też szpanerstwo pozycją społeczną, majątkiem (ale to się chyba wiążę z wychowaniem przez rodziców - lekarzy, bo spory procent studiujących ma właśnie lekarzy w rodzinie) O dziwo po studiach to się nasila i tworzą
grypa, gruźlica... tak to jest jak sanepid odpowiednio nie trzyma za mordę ;) swoją drogą to jestem ciekawy czy mają tam taką instytucję i jak jest zorganizowana, bo tyle przypadków gruźlicy w dzisiejszych czasach w europejskim kraju może wskazywać że coś im w prewencji sanitarnej nie trybi... ale tam w sumie wiele rzeczy nie trybi :)
a tymczasem w Polsce, tak dzisiaj przedstawiany sejmometr podaje, że między 2010 a 2011 odnotowano 17% wzrost ilości zachorować na gruźlicę, a są według tych danych województwa z 75% wzrostem.
Komentarze (69)
najlepsze
- Ostrzegamy państwa, że połowa ludności ma HIV, a druga połowa - gruźlicę.
- Co on powiedział? - pyta się wnuczka przygłuchły dziadek.
- Żeby r*chać tylko te, które kaszlą...
Ale ten dylemat rodzi tylko więcej pytań - co dalej?
To by tłumaczyło jakim cudem może tam trwać 17-letnia epidemia...
@Shotaro:
Lekarze nie mają tu akurat zbyt wiele do powiedzenia. Muszą trzymać się procedur, bo takie jest prawo. Angina: antybiotyk - 7 dni, wrzody - badanie pod kątem HP, potem określony antybiotyk przez 3 tygodnie. I tak dalej. W Polsce ( i nie tylko) pacjent musi umrzeć zgodnie z procedurą. To znaczy,
ta butelka to cewnik?
http://sejmometr.pl/bdl_wskazniki_wariacje/51812