"Nie jestem hipsterem, ale..." mnie we współczesnej sztuce razi coraz większa banalność. Sztuka wtopiła się w szołbiznes, młody artysta ma szansę na dotarcie do szerszej publiczności tylko, jeśli trafi pod skrzydła odpowiedniego inwestora, zwanego na wzór dawny "mecenasem". Innym praca w agencji reklamowej nie pozostawia czasu na sztukę. Następni znowu serwują widzowi emanacje swoich tripów po grzybach i oczekują empatycznego docenienia doniosłości i wyjątkowości swojego przeżycia, nie chcąc dostrzec, że to samo
@memep1: Wszystko nowe już było. Czym jest sztuka teraz? Co jest odkrywcze? Kozyra albo fekalia w puszce? Nie, nie podoba mi się to, nie lubię. Uważam, że wszystko po impresjoniźmie jest upadłe, nie lubię tego (nie licząc jedynie socrealizmu). Szanuję, rozumiem wagę - ale uważam to za destrukcyjne. Od impresjonizmu, a właściwie od Courbeta (który mnie zachwyca ale bardziej jest inicjatorem tej równi pochyłej wielu różnorakich prób).
@arczer: Rothko to najlepszy przykład na to, że sztuką nazywa się coś, co na tę nazwę nie zasługuje. Nowatorstwo i odkrywczość to naprawdę nie wszystko, dwa albo trzy kolorowe paski to ja mogę mieć na podłodze, jak sobie poukładam trzy różne kolory paneli. Ale żeby nazywać to malarstwem, sztuką? Może jeszcze arcydziełem? Najlepszy dowód na to, że ze sztuką coraz gorzej.
Komentarze (14)
najlepsze
Rewolucja w sztuce? Coś
https://www.google.pl/search?q=Rothko&hl=pl&prmd=imvns&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=-Z5VUNCtEsjOsgalxoCICA&ved=0CAcQ_AUoAQ&biw=1366&bih=598
A właśnie ten twórca jest ulubieńcem autorki.