Filmik ten zainspirował mnie do napisania - co wolno a czego nie "formacji" jaką jest ochrona.
Będzie krótko zwięźle i na temat.
90% ochroniarzy w sklepach, supermarketach i centrach handlowych to zwykli cywile zatrudnieni z ulicy. Nawet tę największe byki w kamizelkach rambo i z pałkami to w większości przypadków cywile bez licencji, a jedynie z plakietką ochrona.
Pamiętajcie, że nie podlegają oni pod ustawę dotyczącą ochrony, a ich uprawnienia nie różnią się od uprawnień posiadanych przez wszystkich z nas. Co to oznacza?
A oznacza to tyle, że jeśli zapika wam bramka w sklepie to możecie ominąć ochroniarza i iść dalej, a każdy kontakt fizyczny z jego strony, który ma na celu wasze ujęcie jest naruszeniem nietykalności cielesnej, czyli przestępstwem ściganym w oskarżenia prywatnego. Co więcej, jeśli w takiej sytuacji ochroniarz brutalnie zaczyna Was szarpać, nie ma przeciwwskazań żeby się skutecznie bronić, w końcu popełnia on przestępstwo. Pamiętajcie, żadna pikająca bramka nie jest wyznacznikiem tego że popełniliście PRZESTĘPSTWO.
Ci sami ochroniarze nie mogą Was przeszukiwać (bo to czynność procesowa) ani dokonać na Was kontroli osobistej (czynność kontrolno - sprawdzająca). Co więcej, takich uprawnień nie mają nawet licencjonowani ochroniarze, ale o nich za chwilę.
Każde takie działanie, w mojej ocenie to co najmniej próba kradzieży.
Idąc dalej, ochroniarze nie mogą wydawać Wam poleceń, legitymować Was. JEDYNĄ sytuacją kiedy mają coś do powiedzenia, jest moment w którym są świadkami popełnienia przestępstwa, czyli działają jak każdy obywatel - w ramach ujęcia obywatelskiego.
Działania licencjonowanych ochroniarzy reguluje ustawa. Skupmy się na najważniejszym -
(Ustawa z dnia 22-08-1997r. o ochronie osób i mienia)
Art.36
- Pracownik ochrony przy wykonywaniu zadań ochrony osób i mienia w granicach chronionych obiektów i obszarów ma prawo do:
1) ustalania uprawnień do przebywania na obszarach lub w obiektach chronionych oraz legitymowania osób, w celu ustalenia ich tożsamości,
2) wezwania osób do opuszczenia obszaru lub obiektu w przypadku stwierdzenia braku uprawnień do przebywania na terenie chronionego obiektu lub obszaru albo stwierdzenia zakłócania porządku,
3) ujęcia osób stwarzających w sposób oczywisty bezpośredniego zagrożenia dla życia lub zdrowia ludzkiego, a także dla chronionego mienia, w celu niezwłocznego oddania tych osób policji,
4) stosowania środków przymusu bezpośredniego w przypadku zagrożenia dóbr powierzonych ochronie lub odparcia ataku na pracownika ochrony,
5) użycia broni palnej w następujących przypadkach:
a) w celu odparcia bezpośredniego i bezprawnego zamachu na życie lub zdrowie
pracownika ochrony albo innej osoby,
b) przeciwko osobie, która nie zastosowała się do wezwania natychmiastowego
porzucenia broni lub innego niebezpiecznego narzędzia, którego użycie zagrozić
może życiu lub zdrowiu pracownika ochrony albo innej osoby,
c) przeciwko osobie, która usiłuje bezprawnie, przemocą odebrać broń palną
pracownikowi ochrony,
d) w celu odparcia gwałtownego bezpośredniego i bezprawnego zamachu na ochraniane
osoby, wartości pieniężne oraz inne przedmioty wartościowe lub niebezpieczne.
Jak widać licencjonowany pracownik ochrony dysponuje pokaźnymi środkami przymusu, ale nadal nie posiada uprawnień do przeprowadzenia np. kontroli osobistej.
I pamiętajcie - ochrona na ulicy (ta licencjonowana) jest malutka, wręcz śmiesznie mała. Dlaczego? ano dlatego, że gówno powinno Was obchodzić że idą środkiem ulicy z pieniędzmi. Nie mają prawa nakazać Wam zejścia na drugą stronę, nie mają prawa Was dotknąć. W miejscu publicznym - w ogóle nie mają żadnych praw, dopóki nie napadniecie ich konwoju.
Jedynie w miejscu ochranianym, tak jak na filmie, mogą podejmować jakieś tam czynności, bo teren jest prywatny.
Także, życzę Wam udanych zakupów!
Pozdrawiam
Komentarze (427)
najlepsze
Dura lex sed lex, prawo jest piękną bronią w rękach ludzi świadomych :)
Jeśli ktoś podejdzie do Ciebie w Carrefourze i poprosi Cię o paragon, to Ty poprosisz go żeby się przesunął. Szefostwo może prosić o Wszystko, a oni mogą tak sprawdzać paragony jak ja ustanowić
Have a good time :D
Dziadki akademickie - siedzą, gapią się w monitor, ew. śpią. Dorabiają do emeryturki, tak więc wszystko im zwisa.
Wielkoformatowi komandosi - występują najczęściej w wielkich centrach handlowych, cały czas pozostają w kontakcie z bazą, noszą policyjne umundurowanie i pałki których nie mogą użyć. Najczęściej ubrani w 20 kamizelek taktycznych robią groźne miny do przechodzących ludzi. Styl chodzenia - na motylka, bądź poruszają się na segwayach.
Supermarketowi
Zdrówko!
Brzmi tak, jakby ochroniarz z licencją mógł zatrzymać podejrzanego o kradzież.
Słyszałem,
Policja, ŻW, Straż Graniczna, CBA, ABW oraz Służba Celna konkretniej. Tylko te formacje mają prawo zatrzymania :).
Tak, tak, ale mnie chodzi o nazwę środka prawnego. Nie ma obywatelskiego zatrzymania. Jest obywatelskie ujęcie. Pamiętaj, że zatrzymanie to pozbawienie wolności powyżej 24 godzin, a ujęcie to krótkotrwałe pozbawienie wolności, bądź możliwości poruszania się.
Dlatego z prawa do zatrzymania korzystają tylko formacje przeze mnie wymienione. Reszta to ujęcie. Z prawa ujęcia korzysta min. Straż Miejska, czy też Straż Ochrony Kolei, oraz My, cywile.
Kau(f)land:
-Pan zostawi plecak w szafce:
-Nie
1. Czasami noszę w plecaku sprzęt wart taką kwotę (netbook+multitool+parę innych rzeczy) i nie mam zamiaru ryzykować ich kradzieży podczas kupowania parówek.
2. "Przepisy wewnętrzne" to najczęściej wymysł kierownika sklepu/obiektu (żadna szanująca się sieć nie wprowadziła nigdy takiego przepisu). Po informacji, że przekaże się informacji do centrali zazwyczaj kierownik jest obsrany po szyję i anuluje swoje wymysły.
3.Moje to moje. Może przeszukać plecak, pod warunkiem wezwania Policji. Kiedy ja
Jestem tu nowym użytkownikiem ale starym bywalcem i w końcu pozwoliłem sobie założyć konto.
Tak się składa, że od jakiegoś czasu pracuję właśnie jako nielicencjonowany ochroniarz w centrum handlowym. W swojej karierze mam też poważniejsze prace ale chciałbym się wypowiedzieć na temat tego krótkiego artykułu nie zagłębiając się w filmik który jest tylko poparciem tezy postawionej przez autora.
Otóż
Trasa Kwiatkowskiego nie jest prywatna. To droga publiczna.