Nieeee no. Od listopada zbierałem się do wykopu o tym panu, przetłumaczyłem nawet parę zdań, ale jakoś nie mogłem dokończyć i nadać wszystkiemu odpowiedniego szlifu. Zemszczę się.
Eh, nie mogę już edytować. Dodałem parę rzeczy do powiązanych.
Ilustracje ze znaleziska można znaleźć w Polsce wydane niedawno jako "Opowieści miłosne, śmiertelne i tajemnicze" przez wydawnictwo Vesper, prawie 800 stronnicowa cegła. Polecam.
Piękne grafiki. Mimo dbałości o szczegół, nie zatracone kompozycja i klimat. Postaci zapadają w pamięć i mogą przerażać. Sprawność warsztatowa na najwyższym poziomie.
Teraz jeszcze pytanie czy rysując tu i teraz takie ilustracje można by się z nich utrzymać? Stawiam tezę, że nie. One wymagają tak dużo pracy (czasu), że żadne wydawnictwo w Polsce nie byłoby skłonne za nie zapłacić. Można sobie takie rysować dla siebie do szuflady, jak się tylko potrafi.
@m0w: Jeżeli jest się dobrym i znanym, to można sobie na boku dorabiać projektując np. okładki do płyt, plakaty okolicznościowe. Kristian Wahlin (Necrolord) za plakat festiwalu wziął około 400 euro http://fc01.deviantart.net/fs51/i/2009/289/8/5/Blast_Of_Eternity_2009_by_d135_1r43.jpg . Facet jest jednym z popularniejszych projektantów okładek płyt z metalem.
@jarzabek: Ta "masa pasków, kresek i kropek" nazywa się szrafowaniem, a w konkretnych zastosowaniach również szafirunkiem ;).
Jak chodzi o technikę, ciężko to oceniać po tak zaprezentowanych odbitkach, ale obstawiałbym, że to po prostu litografia, ewentualnie miedzioryt. Na drzeworyt, nawet sztorcowy, grafiki są na moje oko zbyt twarde. Głębokie czernie mogłyby wskazywać na specyficznie zastosowaną mezzotintę, ale równie dobrze mogą być efektem ubocznym zmiany medium (skanowanie/fotografowanie).
Komentarze (21)
najlepsze
Wykop oczywiście.
Ilustracje ze znaleziska można znaleźć w Polsce wydane niedawno jako "Opowieści miłosne, śmiertelne i tajemnicze" przez wydawnictwo Vesper, prawie 800 stronnicowa cegła. Polecam.
Teraz jeszcze pytanie czy rysując tu i teraz takie ilustracje można by się z nich utrzymać? Stawiam tezę, że nie. One wymagają tak dużo pracy (czasu), że żadne wydawnictwo w Polsce nie byłoby skłonne za nie zapłacić. Można sobie takie rysować dla siebie do szuflady, jak się tylko potrafi.
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Jak chodzi o technikę, ciężko to oceniać po tak zaprezentowanych odbitkach, ale obstawiałbym, że to po prostu litografia, ewentualnie miedzioryt. Na drzeworyt, nawet sztorcowy, grafiki są na moje oko zbyt twarde. Głębokie czernie mogłyby wskazywać na specyficznie zastosowaną mezzotintę, ale równie dobrze mogą być efektem ubocznym zmiany medium (skanowanie/fotografowanie).