To nic takiego,kiedyś malowałem słupy wysokiego napięcia i maszty telefonii komórkowych.Najwyższe coś ,co malowałem to maszt radiowy w Konstantynowie rok przed zawaleniem.
@xadiag: Praca była na akord ,szło wyciągnąć 700-800Pln dziennie.Nikt nie myślał o lęku wysokości tylko o kasie.Bariera lęku została złamana ,jak po tygodniu pracy wziąłem 2000 zaliczki.
To nie osoby mające "lęk wysokości" powinny nosić piętno chorych, a właśnie ci, którzy go nie mają. Powinno się tę chorobę nazywać "odwaga wysokości".
Patrząc na te zdjęcia widać, że osoby z "odwagą wysokości" mają szansę stracić życie z taką samą szansą jak potknięcie się na ulicy. Wystarczy sobie odpowiedzieć na pytanie, jak często zdarza mi się potknąć.
Lęk wysokości służy temu by nie znajdywać się w sytuacjach, gdzie byle potknięcie
@Ortaldo_returned: Wydaje mi się, że oni odczuwają lęk, tylko go przezwyciężają i to jest fajne. Tzn. czują adrenalinę. To nie jest tak, że nie czują lęku, bo wtedy łażenie na takich wysokościach nie sprawiałoby im frajdy i by tego nie robili. Sam jak oglądam niektóre z tych zdjęć, to dłonie mi się pocą, ale nie miałem problemu ze skokiem na bungee. Jakby mi ktoś zaproponował taką "wycieczkę", to możliwe, że bym
@AdrianV91: Lęk wysokości to rzecz wrodzona z którą można walczyć treningiem... Twoją wygraną będzie wychodzenie na balkon w wysokim budynku. Jednak do takich wyczynów jakie widzimy na fotkach i filmikach się nie dojdzie. Oni nie mieli takich problemów.
Ktoś kto boi się wody może nauczyć się na niej utrzymywać. Ale do pokonania wpław kanału La Manche trzeba czegoś więcej.
Ja bym powiedział że czasem nabyta. Jak byłem dzieckiem jeden z moich krewnych w przypływie pijackiego amoku wziął mnie za szmiaty i wyciągnął za oknem na drugim piętrze krzycząc że mnie wyrzuci (kłótnia rodzinna). Jedno z moich najwcześniejszych wspomnień życiowych. Od tamtego momentu mimo że mam bliżej trzydziestki już niż dwudziestki, jak jestem na wysokości większej niż kilka metrów to wpadam w panikę. Wiem że logicznie rzecz biorąc nic mi
Oh, wyobraziłem sobie siebie w tych miejscach....od razu przypomniało mi się wejście w zimie na górę Esja (Islandia), gdzie ostatnie paręnaście metrów jest wspinaczka po linach. Od poczatku mówiłem że nie wejdę bo się boje. Ale namówili mnie 3 towarzysze, z którymi byłem. Zero przyjemności w wychodzeniu - ciągłe napięcie nerwy. Jak wyszedłem na szczyt i wpisywałem się w księgę to nie czułem ani krzty satysfakcji. A o zejściu nie chciałem nawet
Wiem, że to jest niebezpieczne ale gdyby teraz miał dobrą ekipę to pewnie wychodziłbym :) Wspomnienia są nieziemskie, a jeszcze zdjęcia i film to niezła pamiątka. Pamiętam jak również wychodziliśmy na różne wieżyczki, dachy, wieżowiec w Krakowie (szkieletor) i to są wspomnienia z życia a nie moje ostatnie bezpieczne lata przy komputerze :(
Mało się nie zadławiłem herbatą jak zobaczyłem tą dziewczynę, myślałem że nie mam lęku wysokości, przynajmniej takiego że mogę na zdjęcia patrzeć, myliłem się :p.
U mnie sprawa ma się tak, że jeśli wiem iż mam jakieś zabezpieczenie - mogę pracować na wysokościach - bez tego jest mi ciężko.
Kiedyś pojechałem za robotą - docieplenia. Poruszanie się po rusztowaniach nie było dla mnie większym problemem - moze na początku, jednak do końca dnia nie mogłem się przekonać do pracowania na 4 piętrze, na balkonie bez barierek. Do tego trzeba było stać
Jakoś na zdjęciu nie czuję tego lęku, ale ostatnio jak mi się przyśniło, że jakoś byłem na wysokości trzeciego piętra w budynku, w którym nie było jednej ściany, to instynktownie przywarłem całym ciałem do ziemi.
Komentarze (126)
najlepsze
To nie osoby mające "lęk wysokości" powinny nosić piętno chorych, a właśnie ci, którzy go nie mają. Powinno się tę chorobę nazywać "odwaga wysokości".
Patrząc na te zdjęcia widać, że osoby z "odwagą wysokości" mają szansę stracić życie z taką samą szansą jak potknięcie się na ulicy. Wystarczy sobie odpowiedzieć na pytanie, jak często zdarza mi się potknąć.
Lęk wysokości służy temu by nie znajdywać się w sytuacjach, gdzie byle potknięcie
Komentarz usunięty przez moderatora
http://www.youtube.com/watch?v=yWoDpMSKQOI
Ktoś kto boi się wody może nauczyć się na niej utrzymywać. Ale do pokonania wpław kanału La Manche trzeba czegoś więcej.
Ja bym powiedział że czasem nabyta. Jak byłem dzieckiem jeden z moich krewnych w przypływie pijackiego amoku wziął mnie za szmiaty i wyciągnął za oknem na drugim piętrze krzycząc że mnie wyrzuci (kłótnia rodzinna). Jedno z moich najwcześniejszych wspomnień życiowych. Od tamtego momentu mimo że mam bliżej trzydziestki już niż dwudziestki, jak jestem na wysokości większej niż kilka metrów to wpadam w panikę. Wiem że logicznie rzecz biorąc nic mi
@bandersnatch: i w dodatku jesteście Murzynem
18 pietro - widok na Stary Browar
widok z dołu na hotel
Wybaczcie jakośc zdjęć - ale na budowę szkoda było zabierać lustrzankę ;-)
ja mam i tak sie pytam... a zasadzil ci ktos kiedys kopa gdzies ?:(
http://www.youtube.com/watch?v=XjAMdbEXSdo
(zresztą cały kanał warty sprawdzenia)
U mnie sprawa ma się tak, że jeśli wiem iż mam jakieś zabezpieczenie - mogę pracować na wysokościach - bez tego jest mi ciężko.
Kiedyś pojechałem za robotą - docieplenia. Poruszanie się po rusztowaniach nie było dla mnie większym problemem - moze na początku, jednak do końca dnia nie mogłem się przekonać do pracowania na 4 piętrze, na balkonie bez barierek. Do tego trzeba było stać