Polityczna gra w "pomidora" - czyli o słowach-kluczach, których nie rozumiemy
"Rok 1989 wyrzucił na brzeg sadzawki europejskiej demokracji szereg państw, których obywatele (...) przespali ewolucję używanego w nim języka. Oznaczało to zmartwychwstanie dawno pogrzebanych trupów lewicowości i prawicowości w publicystyce mającej ambicję uchodzenia za polityczną."
d.....e z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 4
Komentarze (4)
najlepsze
W uproszczeniu, przyjmując na moment optykę artykułu, można jako faszystę zdefiniować "każdego posiadającego poglądy odmienne od poglądów uważanego za lewaka osobnika, który się tym epitetem mniej lub bardziej nieporadnie posługuje.
Ciekawy artykuł. Zastanawiam się tylko na ile to nie
Bo najczęściej tak właśnie jest. Z tą różnicą - moim zdaniem - że wyzwanie od faszysty to uproszczenie i celowy zabieg grania na emocjach, a wyzwanie od lewaka jest wynikiem niewiedzy i demonstracją czystej niechęci.
Uproszczenie w stosunku do samego pojęcia - to miałam na myśli. Wszyscy mamy jakiś zestaw skojarzeń związanych z faszyzmem, które zazwyczaj w jakimś tam stopniu korespondują z historią. Nazywając kogoś "faszystą" wybierasz sobie z tego zestawu jedną cechę np. totalitarność czy nacjonalizm i przypisujesz ją oponentowi.