@kpiegrzik: od kiedy pamiętam - a mam już statystycznie zdecydowanie bliżej niż dalej - zawsze najbardziej epickie imprezy były zwierzęce. Do dziś, choć minęło od tego czasu już 20 lat, moi znajomi wspominają parapetówkę w czasie ostrej, letniej burzy, podczas której kompletnie pijani rozebraliśmy się do naga i poszliśmy potańczyć na dachu bloku w strugach deszczu. Wysokie miejsce w rankingu zajmuje rownież ognisko u kolegi mieszkającego w domku jednorodzinnym. Organizator padł
Komentarze (75)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora