Klient jako dojna krowa, czyli dlaczego ludzie piracą
Krótki tekst o tym, za co tak naprawdę płaci legalny konsument kultury i dlaczego większość uznaje, że im się to nie opłaca. Dodatkowo wzmianka o "black march" - inicjatywie mającej skłonić wydawców do zmiany myślenia.
b.....r z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 120
Komentarze (120)
najlepsze
A może byś przeczytał końcówkę zaczynającą się od "Czy jest jednak coś, co mogłoby zachęcić konsumentów do kupowania zamiast piracenia?" i zobaczył, do czego tak naprawdę narzekanie się sprowadza?
A 80 zł dla rodziny utrzymywanej z pensji minimalnej to jest ogromny wydatek. Może tego nie wiesz, ale taka rodzina nie dostaje 1111 zł (to prawdziwa kwota, wyliczenie z niedawnej Wyborczej) tylko na rozrywkę.
Ludzie muszą za to opłacić czynsz/podatek i
Przecież ani wykopywany tekst, ani mój komentarz nie są o tym. Mój komentarz jest o tym, że taka osoba sobie nigdy nie będzie mogła pozwolić na film czy muzykę. Wcale nie twierdzę, że to usprawiedliwia ich ściągnie.
A wykopywany tekst jest o tym, że jeśli ZNIECHĘCA się konsumentów do nabywania oryginałów, to nie będą tego robić. Dodatkowo nie jest to "puste narzekanie" bo na końcu jest propozycja zmiany całej
Jezu, ty tak na poważnie? Bo dochodzę do wniosku, że jesteś zwykłym trollem.
Pierwszy to amerykańska firma zajmująca się wypożyczaniem filmów. Za 9$ na miesiąc masz dostęp do całej bazy filmów i seriali online na komputerze i telewizorze z dowolnego miejsca na świecie. Oglądasz ile chcesz i kiedy chcesz. Coś jak legalne torrenty za niewielką opłatą. Usługa niestety tylko dla Amerykanów.
Avatara nie trzeba przedstawiać - najlepiej zarabiający film w historii. Dlaczego? Bo wykorzystuje technologię 3D najnowszej generacji która
Sam bym z tego korzystał, gdyby się dało.
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Film kosztuje tyle ile ludzie chcą za niego zapłacić i nie ma czegoś takiego jak słaba sprzedaż.
Oczywistym jest, że dystrybutor dąży do maksymalizacji zysku. W sytuacji gdy dystrybutor ma monopol na dany produkt (ma wyłączność na dany utwór/film), wyprodukowanie jednej kopii kosztuje pomijalnie mało może wiec zupełnie dowolnie ustalić cenę płyty.
Odnosiłem się tylko do tej części w której jest napisane, że kogoś nie stać na płytę.